Archiwum listopad 2004


lis 30 2004 Pustka
Komentarze: 0

Czuję tylko pustkę, nic innego. Już nawet trudno mi powiedzieć "Kocham Cię" w jego kierunku, bo już nie jestem pewna tego uczucia.. A wczoraj powiedział coś, co mnie przybiło..:(

Ja: Ale co z tego Ci przyjdzie że będziesz mnie kochać?
On: nie wiem, na pewno odwzajemnione uczucie.

A ja nie wiem czy ono jest jeszcze odwzajemniane. Choć powiedziałam mu, że jest. Nie wiem, dlaczego to robię, po prostu nie chcę go ranić. Nie chcę, żeby czuł się zawiedziony i opuszczony. Bo wiem, że potrzebuje tej miłości, ja też chyba jeszcze jej potrzebuję. Dlatego też jest mi tak trudno odejść.. Lecz, może to tylko przyzwyczajenie?.. Tak czy siak, ciężko mi Go zostawić :(

ambiwalencja : :
lis 29 2004 Notoryczna kłamczucha :/
Komentarze: 2

Ten, blog stał się blogiem o Nim. No trudno, widocznie jest to najważniejsze, co teraz się dzieje w moim życiu. Wasze komentarze.. Hm.. Dziękuję za nie.

Powtarzacie, że powinnam mu powiedzieć prawdę, ale postawcie się na moim miejscu. Skłamałam, wysłałam nie to zdjęcie, które powinnam, powiedziałam, że mam chłopaka, co chwila jakieś kłamstwo by tylko się nie spostrzegł, że jest inaczej niż myśli. Jedno kłamstwo ciągnie za sobą drugie. No cóż nie będę ciągle powtarzać, że jestem głupia i wyszłam, za przeproszeniem na totalną sukę.

Wszystko się zmienia, czuję jak bym On naprawdę mnie kochał całym sercem, choć powtarzał, że się nie zakocha przez gg, mylił się najwidoczniej. Moja miłość nadal trwa, ale już nie jest tak intensywna jak na początku. Chyba znudziło mi się, albo za bardzo sobie odpuściłam po tym jak powiedział, że spodobała mu się inna. Bardzo chciałabym by był szczęśliwy z nią, lub, z jakąkolwiek inną dziewczyną, która będzie mu pasować pod każdym względem. A ja?.. Ja sobie dam radę.. Zawsze sobie daję.. I zawsze sama..

Wczoraj nasza rozmowa jak prawie w każdą niedzielę była cudowna, znowu się oboje śmialiśmy, lecz do czasu.. Przyszło mu na myśl, że nie jestem w stanie bez czegoś wytrzymać. Nie ważne, bez czego ale założyliśmy się o to, że przez tydzień wytrzymam. Ale wiem, że nie wytrzymam.. Chociaż.. Nawet, jeśli nie wytrzymam to i tak mu skłamie i powiem, że wytrzymałam, znowu skłamię.. Ale cóż muszę.. Bo stawka jest wysoka, za wysoka. Jeżeli przegram to się z Nim spotkam, lecz jeżeli wygram On na miesiąc przestanie wspominać o spotkaniu. Więc sami widzicie muszę dalej kłamać.. Chyba się już do tego przyzwyczaiłam, mam wprawę..

Widocznie, jeżeli już w takich sprawach mu kłamię.. Moja miłość przemija, a szkoda, bo to naprawdę wspaniałe uczucie.

ambiwalencja : :
lis 28 2004 To musi się skończyć..
Komentarze: 5

Hmm myślę, że to dochodzi do końca.. ale nie z Jego strony lecz z mojej. Widziałam Go wczoraj. Ja tańczyłam on siedział, rozmawiał z kolegami, albo tylko siedział i nic nie robił. Jakoś mniej o Nim wczoraj myślałam. Mniej Go szukałam wzrokiem niż zazwyczaj.. Ale oczywiście sprawdzałam, co jakiś czas czy jeszcze jest. Ale w brew temu bardzo dobrze się bawiłam. Poznałam pewnego chłopaka. Zabawny, z poczuciem humoru, fajnie mi się z nim rozmawiało i tańczyło.. Przy piosence "call me" zaczęłam szaleć i na cały głos śpiewałać słowa 'Call me’. M. się tak spojrzał i powiedział "tak?? Bardzo chętnie:)". Nie wiem, co o tym myśleć.

Moje serce należy nadal do Niego.. Lecz miłość powoli słabnie.

Wróciłam z imprezy o 4, On troszkę szybciej, bo o 2. Obudziłam go.. Zadzwoniłam.. i poprosiłam żeby wszedł na gg, chciałam sobie z Nim porozmawiać, ale nie wiem czy był to dobry pomysł. Po pytaniu "Jak się bawiłeś" mój humor szlag trafił!! Posmutniałam..

On: "Wiesz.. nie wiem co się stało, ale cały czas o Tobie myślałem (...) Nie potrafiłem się bawić (...) Starałem się być wesołym, ale jakoś to nie ja byłem (...)Dzisiaj było tyle ładnych dziewczyn, ale żadna mnie nie zainteresowała (…) ja bardzo chce być z Tobą (...)nic nieporadze ze jestes taka cudowna (…) Kocham Cię bardzo i chce żebyśmy byli razem.."

Oczywiście znów powiedziałam, że nie mogę.. On musi sobie mnie odpuścić..

ambiwalencja : :
lis 27 2004 Nie mogę..
Komentarze: 4

Powiedziałam mu wszystko, prawie wszystko, co mi leżało na sercu. Nie wiem czy jakoś się tym przejął, nie wiem jak zareagował.. Wiem, że przez chwilę na pewno było mu smutno, ale próbowałam to tak mówić żeby nie wyszło źle. Wygadałam się, pomogło, od razu stałam się całkiem inna, weselsza. Znów zaczęłam go Kochać tak jak dawniej.. Ale czy to dobrze?

Druga część rozmowy przyćmiła mi umysł, zaczął wspominać o spotkaniu, znów nalegał znów poczułam się winna, znów ten ból i moja głupota, ponowne wymijanie, i dość popularne w moim słowniku słowa "nie mogę". Łzy mi poleciały, tak pięknie mówił.. Tak bardzo bym chciała być z Nim, chodź spróbować, lecz niestety.. Nie mogę!

Dzisiaj rano, obudziłam się z uczuciem lekkiej pustki w sercu.. Znowu ta tęsknota. Wiem, że dzisiaj z Nim nie porozmawiam, obydwoje wieczorem wychodzimy, postanowiłam się bawić, postanowiłam robić tak jak On, a nie tylko siedzieć w domu przed monitorem, i czekać. Zapewne znów Go zobaczę, On chodzi bardzo często do tego klubu, co i ja. Chociaż nie wiem czy bym chciała go widzieć dzisiaj.. Nie wiem.. przecież On mnie tyle razy widział, tyle razy wpadłam na niego.. A On nie wie, że to ja byłam!!:(

ambiwalencja : :
lis 24 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

a ja nadal Go Kocham..

ambiwalencja : :