Archiwum marzec 2005


mar 31 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

"Gdzie to?
Co kiedyś tutaj było..
Gdzie to?
Wszystko się zmieniło..
Gdzie to?
Co kiedyś tu iskrzyło?
Gdzie to?
Szczęście w świat zwątpiło"

:(

ambiwalencja : :
mar 30 2005 Hmm..
Komentarze: 6

Nie podoba mi się moje zachowanie w ostatnich dniach, w ostatnich miesiącach. Zachowuję się jak jakaś rozhisteryzowana nastolatka!! boże.. Jak by nic poza Nim nie istniało.

No trudno no.. nie ma Go i nie będzie.. a jak będzie, to będzie.. ehhhs.

Dzisiaj z Nim nie rozmawiałam, nie wysłałam mu żadnego smska, ani nie puściłam sygnałka.. żadnego odzewu z mojej strony do Niego nie było.. (i tak na koncie nie mam nic poza 30 smsami) Na gg się nie pojawił. Środa. Pewnie dużo pracy miał i szybko zasnął. E tam.. nie wiem, myślę, że może lepiej, że się nie pojawił, chociaż w głębi serca troszkę tęsknię, odczuwam Jego brak, ale może jak by się pojawił, i znowu szybko poszedł, zostawił mnie, znów bym cierpiała? Znów łzy by uleciały..

A może ja lubie cierpieć? może ja sama w sobie to powoduję? może liczę na jakieś użalanie się nade mną? może chce współczucia? nie wiem.. jestem dziwna.. słucham dobijającej muzyki.. może dlatego, że chcę się smucić? chce za Nim tęsknić, chce za Nim płakać..? ehh nie wiem..

Po mimo tego dzisiaj nie jest mi aż tak smutno.. po prostu nie jest.. i czuję się dobrze! od dawna się tak już nie czułam!

 

ambiwalencja : :
mar 29 2005 Dlaczego to już nie wróci...
Komentarze: 6

Godzina i trzy minutki..
63 minuty..
3780 sekund...

Tyle trwała nasza rozmowa... marne 63 minuty :( a mi aż łzy wypłynęły z oczek jak wypowiedział "oki kochanie" już wiedziałam, że zaraz powie "idę już spać bo rano muszę wstać" ..

Dlaczego tak zareagowałam?..
bo z każdym rozstaniem z Nim coraz bardziej cierpię..
bo kiedyś siedział ze mną do późna..
bo kiedyś mnie namawiał żebym dłużej została..
bo kiedyś.. jak jeszcze swojego komputerka nie miałam, prosił mnie żebym namówiła brata by jeszcze mi troche pozwolił zostać..
bo kiedyś wysyłał mi smski w nocy bo nie mógł się ze mną rozstać..
bo za każdym razem widzę jak Go tracę..
bo kiedyś ..było inaczej..

tęsknie do tego.. i tak bardzo boli.. jak widzę, że te czasy już minęły...

Czy ja nigdy nie zaznam szczęścia..? czy nigdy nie poczuje bliskości drugiej osoby... boże... Jego bliskości..  lub kogokolwiek.. mam w sobie tyle miłości, która tylko czeka aż ktoś ją przyjmie.. ale nikt jej nie chce ... nikt.. ;(

ambiwalencja : :
mar 29 2005 Nie potrafię... nie umiem.. kurde!! :(
Komentarze: 5

Nie wyobrażam sobie, jak by to było, gdy by Go w moim życiu nie było..

Ostatnio wypowiedział (mniej więcej) takie słowa:
"Bo w tedy, na czacie to nie ja miałem być, tylko ktoś inny, ktoś kto by zaakceptował Cię taką jaką jesteś i byś w tym momencie leżała z Nim patrząc sobie w oczka i czułabyś się szczęśliwa"

Chciałam mu wykrzyczeć.. bo rozłościł mnie tymi słowami.. że "nie ma nikogo takiego kto by mógł mi Ciebie kochanie zastąpić. Jesteś jedyny w swoim rodzaju.. rozumiemy sie na wzajem .. ja rozumiem Ciebie.. a Ty mi jesteś potrzebny, nawet tak jak teraz jesteś... Tylko chciałabym, żebyś przyjął tą moją miłość do siebie.. Nie! nie odpychasz jej... ale czuję, że jest Ci to obojętne czy ja coś czuję czy nie.. a to boli...
szkoda.. naprawdę szkoda, że nie możemy być razem.. bo było by wspaniale... pasujemy do siebie.. i dalej uważam, że jesteś tą moją drugą połówką.. Bo przy Tobie czuję się sobą.. bo przy Tobie jest mi cudownie.. nawet gdy łzy z oczu lecą strugami.."

ambiwalencja : :
mar 27 2005 Rozstanie?
Komentarze: 7

Ciężko mi? nie raczej przykro.. bo muszę się rozstać z myślami o Nim.. chociaż nie chcę, nie potrafię.. to probuję..

Próbuję późno wracać.. by nie spotkać go na gg... by nie musieć.. z Nim rozmawiać.. ale kogo ja oszkuję? i tak do Niego wrócę.. jestem za słaba!! :(

ambiwalencja : :