kwi 26 2005

...


Komentarze: 5

Jest mi nijak.. jest mi źle..

Nie mam ochoty nigdzie wychodzić.. tylko siedzieć w domu, poużalać się nad sobą, nad swoim życiem...  mam tylko nadzieję, że ten stan nie będzie trwał wiecznie.. bo chyba zwariuję..

Co do miłości.. to ja umiem rozpoznać kiedy to jest zauroczenie, a kiedy prawdziwe zakochanie...
Kochałam dwa razy w życiu.. (ta druga miłość trwa teraz)  zauroczona byłam nie jeden raz.. teraz wiem, że kocham.. chociaż nadal walczę z tym uczuciem.

Wiem, że lepiej by było gdy bym zrobiła to z osobą, która na to zasługuje.. której zależy.. ale chyba jestem teraz w takim dołku i takiej tęsknocie za Nim, że chciałabym żeby to był On.. i w niedalekiej przyszłości..

No ale stawiam na los.. potoczy się jak ma się potoczyć..
Na razie nie mam ochoty z nikim rozmawiać, chcę być sama, chcę to przetrwać w samotności, niech nawet łzy się leją.. ale żeby nikt mi nie przeszkadzał.. mam dość pytań, rad, czy też pocieszeń otaczających mnie ludzi.. po prostu mam dość!

ps: zamontowałam dzisiaj drzwi z ojcem :P więc troche więcej prywatności teraz mam :) NARESZCIE!!

ambiwalencja : :
Dotyk_Anioła
28 kwietnia 2005, 20:38
Jezeli poczujesz się lepiej siedząc w domu, to siedź... Ja tak robiłam i nadal robię... Nie mam siły iść na imprezę, przytulać się do byle kogo i udawać, że rewelacyjnie się bawię...
outside
27 kwietnia 2005, 14:33
to moze troche reggae wprowadzic do zycia??: D
panna-niewidoczna
27 kwietnia 2005, 10:04
Nie warto marnować sobie życia przez facetów, są gówno warci (nie wszayscy, lecz zdecydowana awiększość). Nie czuję większej potrzeby by mieć jakiegoś na stałe lubię swoja wolnośc i niezalezność
26 kwietnia 2005, 21:41
hmm.. jakbym czytala swoja notke:) 3maj sie cieplo! pozdrawiam!
prima_aprilis
26 kwietnia 2005, 19:56
Ja, kiedy zostanę zraniona, też liżę w samotności swoje rany, wolę to, niż pocieszenia ludzi, którzy nie czuja tego, co ja.

Dodaj komentarz