sty 23 2005

Już czas?


Komentarze: 2

Od początku tygodnia, jakoś odmawiałam każdej propozycji, wybrania się gdzieś potańczyć w weekend. Hmm czy żałuję, że nigdzie nie poszłam?...

Moje Bejbe wybrało się wczoraj na imprezę do już wspominianego we wcześniejszych notkach klubu, do którego ja też przeważnie chodzę. Koleżanka proponowała mi wcześniej żeby gdzieś się wybrać ale odmówiłam, bo nie wiedziałam, czy On gdzieś wyjdzie czy nie. Jednak wyszedł. A ja jak na złość dostałam ochoty potańczyć. Więc nic straconego.. razem z moją bratową zrobiliśmy sobie w domku imprezkę.. poszła połówka na dwie.. głośna muzyka.. i tańczenie.. Chociaż nie powiem, wolałabym być w tedy z Nim w tym klubie. No ale niestety wyszło jak wyszło. On i tak jest kochaniutki, i biedny, bo przeze mnie nie może się dobrze bawić :/ no co? to nie moja wina, że jeszcze nie czas na spotkanie.. a może jednak już czas? ale o tym to zaraz.

Dzisiaj dzwonię do koleżanki, żeby się dowiedzieć gdzie poszła razem z inną kumpelą, i jak było. Okazało się, że były w tym samym klubie co On. hmm.. no i troszkę zaczęłam żałować, że nie poszłam razem z nimi na tą impreżę, bo mogłabym Go zobaczyć, ale widocznie tak miało być. Nie wiadomo co by się wydarzyło gdybym Go tam spotkała. Myślę, że rozmowa telefoniczna, którą po Jego powrocie do domku przeprowadzilismy, wiele wyjaśniła, ja wiele przemyślałam. No i widocznie tak miało być, że wczoraj nie miałam go spotkać w tym klubie, bo by może źle się to skończyło.

Tak! Wiele przemyślałam, słuchałam jak moje kochanie śpi, Jego ciężki oddech w telefonie, taki słodki.. wolałabym leżeć w tedy koło Niego i przyglądać się mu jak słodko śpi, zamiast w słuchiwać się w Niego. No ale tak troche zaczęłam myśleć, że nie mam prawa zabierać mu czasu, nie mogę Go trzymać w niepewności. Postanowiłam mu wysłać moje zdjęcie na dniach, bo jeśli mu się nie spodobam, On będzie mógł szukać innej dziewczyny, a nie że będzie tracić na mnie czas. Ja chcę tylko żeby był szczęśliwy, a nie mam prawa zabierać mu tego. Poza tym lepiej postawić na jedną kartę, Albo będzie TAK albo będzie NIE. Jakaś opcja napewno.. ale już mam dość czekania, już mam dość wymigiwania się, jestem jaka jestem,. chcę być lepsza dla Niego.. ale teraz chcę się pokazać jako ta prawdziwa ja. Jak mnie nie zaakceptuje.. trudno.. ale jeśli tak?.. hmm jakoś czarno to widzę, myślę, że teraz ciężkie dni przede mną będą...  chyba będę znów cierpieć.. no ale przynajmniej będę szczera z Nim, i tak już za bardzo Go skrzywdziłam, nie chcę go ranć jeszcze bardziej. Trzeba pokazać swoją własną prawdziwą twarz.. chociaż się boję.. ale myślę że ten rok będzie rokiem łamania moich własnych zasad, i drastycznych decyzji..  wkońcu trzeba coś zmienić..

Zobaczymy jak będzie..

ambiwalencja : :
27 stycznia 2005, 12:33
co masz na myśli z tym ukrywaniem???
23 stycznia 2005, 18:26
trochę to wszystko jest strange, ale myślę że będzie okej. aha i znowu powtórzę, nie chcij być lepsza dla kogoś (nawet dla niego), chcij być lepsza dla siebie. i wyślij mu zdjęcie, może już niedługo twój sen się spełni bo to jest cudowle leżeć i patrzeć jak twoje kochanie śpi... życzę ci tego!!! 3maj się cieplo.

Dodaj komentarz