gru 31 2004

Koniec i początek..


Komentarze: 2

Już za parę godzin nadejdzie ta noc, na którą tak wiele osób czeka, a ja chcę żeby było już po wszystkim, żeby już to minęło.

Nie wiem, zawsze lubiłam sylwester, zawsze jakieś planowania, imprezy, ale teraz.. Teraz mi tak bardzo smutno, tak bardzo źle.. Nie dość, że dopiero dzisiaj wieczorem, ustaliłam, co będę robić, z kim spędzę ten czas, to jeszcze tak przykro mi się zrobiło jak moja najbliższa koleżanka, (która nazywa siebie moją przyjaciółką), jakoś bez żadnego większego entuzjazmu podeszła do zaproponowanej przez mnie propozycji spędzenia jutrzejszej nocy u mnie w domu razem z inną koleżanką... (Chociaż sama nie wie, co będzie jutro robić), Ale na jej szczęście nie musi go u mnie spędzać, widać są dla niej ważniejsze osoby. I dla mnie również, lecz to chyba najsmutniejsze, że Jego przy mnie nie będzie.

Chcę żeby ten czas minął, chcę już mieć to za sobą, ten czas, w którym będzie mi Go tak bardzo brakować.

Dzisiaj się poczułam tak bardzo samotna, nie miałam, z kim spędzić Sylwestra, chyba tylko z rodzicami.. Boże... A niestety to nie dla mnie tak z mamą i tatą siedzieć w domu. Jestem w tym wieku, że chcę szaleć i się bawić, a nie nic nie robić, bądź tylko rozmawiać o wszystkim i o niczym:/.

Nie chciałabym, spędzać tego czasu przed komputerem, a już myślałam, że tak się stanie, na szczęście jest jeszcze kochana G., z którą spędzę ten czas. Nie ukrywam, będę pić tak dużo by tylko nie myśleć, by tylko nie tęsknić, nie chcę zepsuć G. tego wieczoru.

Powiedział, że zadzwoni jutro... Fajnie by było.. Tylko czy ja wiem czy zadzwoni..

Czasami tak pięknie pisze do mnie, że wydaje mi się, że czuje coś do mnie jeszcze takiego głębszego, tego, co czuł kiedyś, ale to chyba moje złudzenia. Chyba tak bardzo tego pragnę, żeby coś poczuł, że wmawiam sobie to, że może jednak coś czuje. Ale nie.. Ja wiem dobrze, że nie czuje nic poza sympatią.

A ja nie chcę być koleżanką, On o tym bardzo dobrze wie, mi na Nim tak bardzo zależy, że dopóki nie spróbuje go zdobyć, nie poprzestanę na byciu koleżeństwem. I to jest właśnie jedno z moich postanowień na nowy rok:

Zrealizować swój plan do końca! Zdobyć Go! Zdać Maturę! Dostać się na studia! Być szczęśliwą!

Jeżeli uda mi się spełnić te wszystkie 5 postanowień.. to.. Sama nie wiem.. Chyba będę najszczęśliwszą osobą na świecie! A podobno "chcieć znaczy móc" a ja Chcę tego z całych moich sił, z całego serca, z całej siebie!

Każdy robi sobie mały bilans roku, ja też go zrobiłam, oczywiście powiem to samo co każdy, że zmieniłam się. Wiem, że się zmieniłam, wydoroślałam, zmieniłam swój punkt widzenia świata, życia. I cieszę się z tego bardzo, bo wreszcie poznaję siebie taką, jaką jestem naprawdę.

Najważniejsze dla mnie daty minionego roku:

13/14 czerwca - poznanie Go (i początek kłamstwa:/)
21/20 grudnia - noc wyznania całej prawdy

Rok 2004 był rokiem przemiany we mnie, przemiany wewnętrznej, z głupiutkiej dziewczynki, na głupiutką kobietę, ale już myślącą racjonalniej niż przedtem.

Dziękuję Ci kochanie, że się pojawiłeś, pokochałeś, przebaczyłeś, i że dalej jesteś. Proszę bądź nadal, bo bez Ciebie nie istnieje.. Bo bez Ciebie tchu mi brak, bo bez Ciebie.. Jest mi źle. Dla mnie jesteś najważniejszy.. Może ja kiedyś będę najważniejsza i dla Ciebie..:* i życzę Tobie, byś był szczęśliwy, nie ważne czy ze mną, czy beze mnie, tylko Twoje szczęście się dla mnie liczy:*:*:*:*:*:*:* Kocham Cię bardzo mój Tygrysie :* od kiedy tylko Cię poznałam, zawsze Cie kochałam i nigdy nie przestałam :*

"Tak Cię Kocham, Tak Cie pragnę, że bez Ciebie przepadnę..."

A wszytkim wam (i nam) życzę, w tym nowym roku, spełnienia najskrytszych marzeń, bo tylko wy wiecie, czego tak naprawdę pragniecie :*:*:*

ambiwalencja : :
31 grudnia 2004, 14:43
oby ta noc upłynęła Ci jak najszcześliwiej...oby udało Ci się \"dotrzymac\"postanowień.zycze Ci nadziei, wiary, dostania sie na wymarzone studia, jak najmniej pytan bez odpowiedzi, pamietania,że słońce jest w Tobie, miłosci, przyjazni, ciepła..spełnienia marzen... zadzwonił?moze jednak czuje?tylko moze jest troche...nie wiem..nieco zawiedziony?ja na jego miejscu chyab tak bym się czuła.ale...oby było jak najlepiej.=*
~gothic~
31 grudnia 2004, 09:09
kochanie mam nadzieje że uda Ci sie spełnic te wszystkie cele jakie sobie ustalilaś. Zobaczuysz bedziedzie jeszcze dobrze. Za najwiekszy sukces powinnaś uznać to że przyznałas siedo prawdy. Bedzie dobrze Buziak:*

Dodaj komentarz