lip 25 2005

Nie mam pomysłu na temat.


Komentarze: 6

Nie wiem co napisać, w sumie to nie wiem czy mi sie chce pisać tą notkę.. bo nic mi się nie chce :/
Chyba mój dawny stan wraca..
Ale po co?? dobrze mi było bez niego..
Chociaż przynam się, że na siłę wyrzucałam z siebie myśli, które doprowadzały mnie złego stanu rzeczy!
Czyli myśli o Nim, myśli o tym, że jestem sama, że czuję się źle..

Ostatnio robię za "Psycholoszkę"
Ja chyba na serio się do tego nadaję.. przynajmniej w sprawach sercowych..
Potrafię słuchać, czasami spróbuję doradzić..
Wielu osobom nie wiem czy pomogłam, ale przynajmniej wysłuchałam.. chociaż jak tak mówili o swoich sytuacjach to wiedziałam o co im chodzi dokładnie.. aż mnie bolało na samą myśl, że i oni przeżyli to co ja..
Nikomu nie życzę czegoś takiego.. bo to straszne jest..
Jeżeli osoba nie doświadczyła zawodu miłosnego, a później związanej z tym depresji, to nie zrozumie człowieka, który coś takiego przeżył..

Ja może i mam osoby w okół siebie, którym mogę się zwierzyć, lub chociaż zarysować obraz sytuacji w jakiej się znajduję.. ale zazwyczaj są to osoby optymistycznie nastawione do świata, albo w stałych związkach.. czyli całkiem inaczej odbierają to co czuję, niż osoby, że tak powiem "po przejściach".
Ale i tak dziękuję im za to, że słuchają tych bzdur co im wygaduję..

ambiwalencja : :
Dotyk_Anioła
25 lipca 2005, 22:29
A uwierzysz, że są ludzie, którzy nigdy nie przeżyli zawodu miłosnego? Którzy spotkali swojego partnera jako pierwszego, jedynego i ostatniego? :)
cici
25 lipca 2005, 18:14
a moze to dobrze, ze masz wokol siebie osoby pozytywnie nastawione do zycia? one jednak troszke tej swojej pozytywnej energii przekazuja:) (wiem z doswiadczenia)
25 lipca 2005, 17:10
hmmm, ja jestem w stałym związku, ale Cię rozumiem dobrze, zapewne dlatego, że już niejeden zawód przeżyłem. Czasem właśnie wydaje mi się, że skręcasz z prostej ścieżki, tak jak ja kiedyś i utruwasz się i stąd różne opinie w komentarzach. Uwierz wapniakom, że szczęście Cię znajdzie :D
25 lipca 2005, 13:06
Zgodzę się z o_t_e :)
Książę
25 lipca 2005, 12:36
nie jestes jedyna. wiele osob przezylo to co ty, niektorzy nawet wiecej. trzeba zyc dalej. nie ma co sie uzalac nad losem, tylko wziac sie w garsc i czyms sie zajac, cos robic, zmieniac. szczescie nadejdzie. czesto przychodzi samo gdy sie go na sile nie szuka. w moim przypadku tak bylo. pozdrawiam.
o_t_e
25 lipca 2005, 12:07
...nie uzurpuj sobie prawa do bycia \"tą jedyną nieszczęśliwą\"... to że ktos jest teraz w \"stałym związku\" i jest szcześliwy ... nie oznacza że nigdy nie przeżył nigdy zawodu miłosnego... weź się w garść... nie rozpaczaj nad rozlanym mlekiem... wiem że masz w siłę... tylko ja musisz w sobie znaleźć...

Dodaj komentarz