kwi 12 2005

Sama ........jak zawsze.... na zawsze.........


Komentarze: 3

Dzisiaj coś dziwy dzień jest. Niby powtarzam sobie, że nie powinnam o Nim myśleć, że Nie mogę.. że i tak już Go nie kocham.. to co chwila jakieś sytuacje się zdarzają, lub widzę coś co od razu mi się z Nim kojarzy :/

Komputer naprawiony, robiłam porządek z plikami, znalazłam wśród nich moje i jego stare rozmowy, z okresu sierpnia, września i października. Czytałam te rozmowy,.. i aż serce w gardle mi stanęło.. i powstrzymywałam łzy... On był kiedyś taki... taki..  mmmmmmmm... :) Lecz wszystko się zmienia:/

Przez prawie 4 miesiące do spotkania na żywo, miałam zapisanego smsa od niego. Jego treść mniej więcej szła tak "Kochanie, bo Ty wiesz, że ja Cię bardzo bardzo kocham i tęsknie za tobą a im bardziej tęsknie tym bardziej Cię kocham i nic tego nie zmieni..."  Napisał go jeszcze wtedy kiedy nie znał całej prawdy. no nic.. Wykasowałam go tego wieczora, kiedy się spotkaliśmy, bo chciał go za wszelką cenę przeczytać, a trochę głupio by było, gdy by zobaczył smsa z przed paru miesięcy, co nie?... Nie pokazałam, wykasowałam..

Jechałam dzisiaj do lekarza (tego "dowcipnego":/) i w trakcie całej tej wyprawy myślałam o Nim, o tym, co przeczytałam w rozmowach tych naszych dawnych, a jak już o Nim nie myślałam to zajechał jakiś samochód żółty z logo firmy, w której pracuje, albo brat włączył muzyczkę w samochodzie, w tym tą, co jest Jego ulubioną muzyczką, i jak tu o Nim zapomnieć?
Byłam dzisiaj u tego ginekologa, za pierwszą wizytą jak byłam (2 miesiące temu) to strasznie bałam się, On mnie jakoś uspokajał, potem mu zdałam całą relacje z tej wizyty.. a dzisiaj?
Dzisiaj byłam.. Pierwszy raz u faceta (lekarza) i brakowało mi tego wysłania do Niego smsa przynajmniej powiedzieć mu jak było, brakowało mi tego.. nie wiem czego.. Kur** nie chcę tęsknić.. a tęsknie.. Już przecież zapomniałam o Nim, a jednak dalej mnie to trzyma, nie potrafię być sama, nie potrafię nie mieć tak nikogo... 

Nie wiem czy tęsknie za Nim, czy tęsknie za kimś, kto by mógł mi Go zastąpić, nie wiem.. Ale tęsknie.. Chcę mieć kogoś bliskiego, ale co ja mówię.. Przecież ja mam to coś.. to moje "życiowe szczęście" i ono się nie chce dzielić mną z nikim innym:(((

ambiwalencja : :
12 kwietnia 2005, 20:37
na pewno nie na zawsze. ale mi tez pusto bez milosci... w koncu zaczyna sie wierzyc w te wieczna samotnosc. wiec zycze Ci milosci, szczesliwej :>
o_t_e
12 kwietnia 2005, 19:51
...no to bylsmy dzis u tego samego lekarza:D.. ciekawe czy o tej samej godzinie?:)... niestety nie jest to juz pan doktor - faceci sa w tym lepsi moim zdaniem... a jesli chodzi o wsparcie - rzeczywiscie jest ono bardzo przyjemne... chocby sama swiadomosc tej drugiej osoby, z ktora sie mozna podzielic oawami i nerwami... ale skoro tak bardzo ci tego brakuje, a wiesz ze od niego tego nie uzyskasz... to na prawde pora zebys poszukala kogos kto bedzie przy tobie nie tylko \"literką\" ale i duchem i ciałem...
Dotyk_Anioła
12 kwietnia 2005, 19:15
Moja komórka też milczy... A waptruję się w nią usilnie... I nic... Sama... Ja też... Wmawiam sobie, że nic... A potem obraz, zapach, jakaś wizja i on powraca dwa razy silniej... Piękny sms... Też wszystkie zapisywałam... Szkoda, że go usunęłaś... U ginekologa... W sumie chyba też wolałabym, by badał mnie mężczyzna... Oni są chyba delikatniejsi, prawda? Nie potrafię być sama, ale nie potrafię się zmusić do bycia z kims innym... Tęskinsz... Ta notka przesycona jest tęsknotą... Albo i ja ją wszędzie widzę...

Dodaj komentarz