wrz 28 2005

Lęk..


Komentarze: 9

Boże, panika!!!
Do tej pory było ok.. no było ok..
nic nie było i było ok.. było ok!!
A teraz coś przyszło i się boję, wpadam w panikę..
Przecież jak ja coś poczuję to będzie dla mnie koszmar..
Ja nie chcę cierpieć.. było dobrze jak było.. jak nic nie czułam..
Wiedziałam, że nie będę cierpieć jak się z nim rozstanę..
A teraz, jest za dobrze, i ja mogę coś poczuć..
Wiem, że o to chodzi w związku, żeby czuć coś do osoby, z którą się jest.
Ale to jak my jesteśmy ze sobą.. to są tylko spotkania.. takie od czasu do czasu..
A jak on nic nie poczuje?
On mi nie może dać tego czego wymagam..
Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane?
Mam nadzieję, że to tylko chwilowe uczucie.. i że zaraz minie..
Bo było dobrze..a teraz jest za dobrze..
Boję się po prostu..

Nie chcę znów cierpieć..

ambiwalencja : :
29 września 2005, 21:39
Ono przychodzi w najmniej spodziewanym momencie. Nawet jak bedziesz walczyła to nie wygrasz... Wiem...
Myje-Gary
29 września 2005, 14:09
Ale Ci uczucia niespodziankę zrobiły =))).
Książę
29 września 2005, 09:17
z moim Kochaniem widzielismy sie raz w tygodniu. na poczatku byl to jeden dzien, potem caly weekend... dzielily nas 144 km ale dalismy rade. trzeba tylko kochac, teknic i pragnac byc razem, a odleglosc i czestosc spotkan nie bedzie takim wielkim problemem...
29 września 2005, 08:49
Nie strasz sama siebie! Nieraz przyjemnie jest płynąć na fali...
29 września 2005, 01:48
Ja chyba niewiele rozumiem...
Neophyte
28 września 2005, 23:37
Szczerze powiedziawszy nigdy nie rozumiałem czemu ludzie zamartwiaja sie tym nad czym nie maja wpływu, ani kontroli... Nie martw sie czy on cos poczuje - to nie zalezy od Ciebie. Po prostu zaakceptuj to co przyniesie Los. Jezeli Ty cos poczujesz, to korzystaj. Nie ma niczego złego w tym, ze jest Ci dobrze poki go nie krzywdzisz... A jezeli nei mze dac Ci tego, czego Ty wymagasz (jak piszesz) to fizycznie niemozliwe by bylo Ci dobrze (nie mowiac juz o byciu ZA dobrze), chyba, ze stawiasz ztuczne wymagania...
cici
28 września 2005, 23:21
no tak i pojawia sie odwieczny problem rozum kontra serce... ciezko jest w takich sprawach cos postanowic...ale moze warto czasami postawic wszystko na jedna karte i liczyc na to, ze on tez cos poczuje? a jak nie? trudno... to jest wlasnie cena szczecia - moze sie nie udac i wtedy jest cierpienie.. ale jesli nawet nie sprobujesz, to szczesliwa nie bedziesz...
chociaz i tak decyzja pozostaje tylko i wylacznie w Twojej gestii... bo to zalezy od tego na ile jestes silna aby w razie czego zniesc to cierpienie (no i ile w Tobie optymizmu - of korz;))
ambi => chandler
28 września 2005, 23:13
nawet ak on cos poczuje to i tak wchodzi tu kwestia spotkań.. a tu sprawa jego rodziców.. za bardzo skomplikowane..
28 września 2005, 23:11
nie ma lekko w życiu, na pewno nie w kwestii uczuć. Lub (jak to mówią) albo rybka albo pipka. A może oboje coś poczujecie. Nie odsłaniaj się za bardzo. Czasem lekka obojętność przypomina tej drugiej osobie, że się ma starać :)

Dodaj komentarz