lut 17 2005

Nadzieja..


Komentarze: 7

Ciężki tydzień :( jakoś nic mi nie wychodzi, do tego moje myśli znów są w rozsypce.

Ostatnio On troche mnie denewruje, a raczej nie troche lecz ostatnio dość mocno się wkurzyłam.  Spotkanie znów przekładane.. ale tak jak On to mówi, widocznie coś lub ktoś czuwa tam u góry nad nami i nie pozwala nam na spotkanie, może było by za szybko.. 

Dzisiaj pewne wydarzenia chyba utwierdziły mnie w tej myśli, lecz zamiast bardziej się starać, żeby na czas być w miare ok, to ja sobie odpuszczam. Cały czas glupio wmawiam sobie, że nie jestem dla Niego, bo chyba nie jestem, ale po coś w końcu się poznaliśmy, jakiś cel w tym jest. Ja już mam dość cierpień.. :( Chciałabym żeby już wszystko było ułożone, ale daleka droga do tego, i to tylko moja wina.. wiem.. a ja nie mogę mu kazać tyle czekać na siebie.. i znów te głupie myśli mi schodzą do głowy, że lepiej by było gdy by wtedy kiedy powiedziałam mu prawdę.. by mnie odrzucił.. Chociaż pewnie wtedy bym się nie wzięła za siebie.. może to chodzi o to żebym spełniła swoje jedno marzenie.. które poprowadzi do spełnienia kolejnego marzenia.. i następnego.. aż w końcu będę szczęśliwa.. A chciałabym zaznać tego szczęscia razem z Nim..  bo pomimo wszystko.. pomimo tego, że jest tyle problemów, pomimo tego, że moje uczucia chwieją się od czasu do czasu, pomimo tego, że On nie jest czasem taki jaki chciałabym aby był.. to i tak Kocham Go... jeszcze nie przestałam.. i mam nadzieję, że nie przestanę.. bo chcę Go kochać.. bo miłość do Niego napędza mnie do realizacji swojego planu, bo miłość do Niego napędza mnie do życia.. i do wielkiej chęci bycia z Nim.. Mam nadzieję, że to się niebawem spełni.. ale to niebawem może troche potrwać.. w końcu na wszystko przyjdzie pora.. czas.. i miejsce... Jeszcze się doczekam tej szczęśliwej miłości.. Być może z Nim :)

ambiwalencja : :
19 lutego 2005, 20:46
bedzie lozik... Też kiedyś wątpiłam w szczęsliwą miłość.. jak widzisz udało mi sie!
18 lutego 2005, 23:26
czasami zastanawiam sie czy miłośc przynosi ludziom szczęście... ja kochałem kiedyś... i co z tego mi zostało cierpienie... ale przetrwałem... oby twoja miłość była prawdziwa, bezwzglądna, jedyna i odwzajemniona - tego z całego szerca Ci życze
18 lutego 2005, 11:30
ni wiem... zapewne nic się bez przyczyny nie dzieje i być może lepiej późno niz wcale (w temacie spotkania waszego), z drugiej strony znacie się już tyle czasu, ze sama nie wiem co jest dobre... nie chcę krakać ale mój znajomy spotkał się z dziewczyną po miesiącu czy dwóch i różnie im się układa... osoboście jestem zdania, że lepiej zrobić coś jak najszybciej zanim człowiem zdązy się przyzwyczaić, zaangażować... Hmmm... Z drugiej strony co ma wisieć, nie utonie i może tego warto się trzymać...
17 lutego 2005, 21:08
Większość z nas żyje po to by cierpieć,tylko nieliczni mogą być szczęśliwi.Jeżeli będziesz wytrwała,cierpliwa być może i Ty będziesz wśród tych nielicznych.
17 lutego 2005, 20:56
Ciesze się, ze podchodzisz do tego całego wszystkiego w takie właśnie, a nie inny sposób - bo wszystko się może zdarzyć - a ja Ci osobiście życze jak najlepiej - oby z Nim, oby :]
o_t_e
17 lutego 2005, 20:51
... miłość góry przenosi:)...
17 lutego 2005, 18:24
oby z nim=) czas pokaże..oby jak najlepiej dla Ciebie!=)

Dodaj komentarz