lis 18 2004

Ból


Komentarze: 4

Pojawiła się. Jest w Jego życiu, zwrócił na nią uwagę.. W końcu ładna dziewczyna. Jego w jej życiu jeszcze nie ma.. Ale to chyba już nie długo potrwa...

Co ja na to?? A co mogę zrobić? Nic..
Przeklęta niech będę! Dlaczego w tedy mu skłamałam?:(

Sama go oddaje w jej ręce.. A raczej pomagam mu się do niej zbliżyć.. Daje mu wskazówki jak ją zdobyć. Chociaż to tak boli, tak kłuje..

Jak nie On?.. To ja zniknę.. ktoś musi, bo ja raczej nie wytrzymam..

Najpierw tylko upewnię się czy ją zdobędzie, czy będzie mu dobrze, czy zazna z nią szczęścia.. Jak dziewczyna odmówi?. Głupia będzie.. On po prostu jest cudowny.. Kochany.. Po prostu jest naj.. Nie ma takiego drugiego jak On.

Teraz jest dobrze, lecz jak tylko słoneczko się zaświeci, jego pierwsze słowa do mnie dotrą.. Już łzy zbierają mi się w oczach. Już mi jest źle i smutno. Już się nie śmieję, już tylko ból i cierpienie:(.

Ale to chyba z czasem minie.. No nie???

ambiwalencja : :
27 listopada 2004, 17:14
z czasem tak. ale rana zawsze zostanie..i sie bedzie odnawiac co jakis czas..
18 listopada 2004, 20:14
boje sie ze sama cos takiego napisze...minie...to napewno.pamiętaj.słońce jest w Tobie!=)
18 listopada 2004, 18:51
Przeczytalam poprzednia notke, zeby chociaz troszke lepiej zrozumiec sytuacje, ale dalej nie wiem dlaczego mowisz mu, ze nie mozecie byc razem... bo w sumie okazuje Ci sympatie... Pierwsze co chcialam napisac: walcz o niego. Ale dochodze do wniosku, ze nie powinnam sie wypowiadac, bo nie znam dobrze sytuacji... W kazdym razie trzymaj sie cieplo i nie daj sie zabic temu uczuciu...
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
18 listopada 2004, 18:24
dawna passionate:) Boniu jak tutaj się naglke smutniutko zrobiło ile się cierpi przez osoby które się kocha... nie poddawaj się badz silna walcz jak nie o Was to o samą siebie:*

Dodaj komentarz