lut 02 2005

Chaos


Komentarze: 5

Znów czuję się jakoś tak .. nawet nie wiem jak..  brak mi słów, nie potrafię się wypowiedzieć, wysłowić, nie potrafię sklepić normalnego zdania, zawsze jakieś zająknięcie się pojawia i nie znam tego przyczyny.. 

Najgorsze jest to, że chcę się uczyć, chcę się przygotowywać do matury i na bierzące lekcję, by jakoś skończyć tą szkołę, by w ogóle ją skończyć, ale nie mam sił, nie wiem od czego zacząć, nie wiem jak się do tego zabrać. Za tłoczno jest w mojej głowie, za dużo się ostatnio dzieje, nie wiem na czym się skupić, nie mogę zapomnieć o ostatnich przykrych wydarzeniach, a jak już mi się uda, to myślę o Nim, o tym co planujemy, i znów czuję lęk, i znów wątpliwości, a może wycofać się? Ale czy jest sens przedłużać to?.. już nie mam sił przedłużać.. choć boję się, że za szybko się to dzieje i stracę Go. Patrzę co dziennie w lustro, i coraz bardziej się nienawidzę, chociaż są jakieś tam efekty to i tak mdli mnie na swój widok..  hmm znów przesadzam?? Chyba sama powoduję w swojej głowie tą niechęć do siebie, ale po prostu hmm... no chciałabym żeby On nie wstydził się mnie, tak jak ja się siebie wstydzę, może znów czarno widzę to wszystko ale to przez ten lęk.. coś nie mogę się go pozbyć.. to silniejsze ode mnie ..

"Nigdy nie myślę o przyszłości, Nadchodzi ona wystarczająco szybko" 
                                               Albert Einstein

Może też powinnam przestać myśleć o przyszłości i żyć teraźniejszością póki jest w miare dobrze..?

ambiwalencja : :
katharine
02 sierpnia 2010, 08:27
this watch measures 47 mm in diameter and it is
Książę
02 lutego 2005, 21:38
matura... hmm... na początek proponuję popracować nad ortografią, gramatyką i interpunkcją :) o przyszłości warto myśleć, ale żeby ją planować, trzeba mieć ku temu jakieś podstawy... można marzyć, ale trzeba brać poprawkę na to, że w rzeczywistości bywa różnie i plany mogą ulec zmianie... zarówno na lepsze jak i na gorsze. Pozdrawiam.
02 lutego 2005, 21:05
bądź dzielna.. - to do tego co piszesz.. uda się wszystko, a..co do tego co napisałaś mi to:masz rację ambiwalencjo, ale źle sie mam przez to..choć to fakt..będę pomagac bo tak czuję..ale będę się ciągle też bac że ktoś mnie skrzywdzi mimo, iż..
02 lutego 2005, 20:03
mnie przeraża to,że chyba powoli się w sobie zakochuje...a jeszcze rok temu nienawidziałam odbicia w lustrze...wiec jestem w stanie mniej wiecej zrozumiec...choc wiem,że każdy człowiek przezywa coś zupełenie innego...wiem jak to jest nie móć się na niczym skupic...to jest okropne uczucie...bo sie chce...i sie nie da...nie wiem co mogę \"poradzić\"...spróbuj sie jakoś wyciszyć..wiem,że to nie jest proste, wręcz niewykonalne może Ci się wydawać...ale sprobuj jakoś...porozmawiaj z nim może o tym...spróbuj znaleśc przyczynę i to zredukować...żyj teraźniejszością, ale nir trzymaj sie tego za wszelką cenę.pamietaj,że słońce jest w Tobie.ono jest tam zawsze.ZAWSZE.tylko musisz zdac sobie z tego sprawe i je w sobie odnaleśc.wtedy wsyztsko jeste takie..nawet nie umeim tego opisac.ja tego doswiadczam.naprwde warto o czuć...
02 lutego 2005, 18:37
każdy ma takie chwile... nie przejmuj się, jutro wstaniesz spojrzysz w lustro, uśmiechniesz się do tej dziewczyny po drugiej stronie i powiesz jej \"no laska, świat jest twój, słońce świeci, życie jest piękne\". nie ma na czekać... łap swoje szczęście i kochaj życie. każdego dnia wstaje słońce!!

Dodaj komentarz