sty 01 2005

:) jakoś miło..


Komentarze: 3

Już jest po wszystkim. Już mamy 2005 rok. Bardzo ciężki rok przede mną.

Wczorajsza noc.. Hm... Było naprawdę sympatycznie:D hihi.. No i zadzwonił:) i to parę razy, tylko, że oboje nie wiedzieliśmy, o co chodzi:)

Ale nie wiem, tak miło mi się zrobiło, nie wiedziałam, że tak się ucieszę, w końcu mógł nie zadzwonić, a jednak zadzwonił i to parę razy jednej nocy, tej nocy, w którą chciałabym być z Nim. Miałam taka ochotę pojechać do Niego, i nie tylko się przytulić, ale i całować Go, pieścić, kochać się.. Tak bardzo chciałam z Nim spędzić tą noc, nie wiem czy to te procenty na mnie tak zadziałały, ale podobno, jeżeli człowiek jest pijany, to robi i mówi to, co tak naprawdę czuje i chciałby zrobić. Dlatego tak fajnie na serduszku mi się zrobiło jak zadzwonił. Poczułam, że nie jestem mu obojętna w jakiś tam sposób, lecz jednak coś dla Niego znaczę. Że myśli o mnie. Przynajmniej takie były moje odczucia...:)

Teraz ciężki czas przede mną.. Za niecały tydzień próbna matura, jakoś nie wiem, nie przejmuję się jeszcze nią tak bardzo, ale może przyjdzie to zdenerwowanie przed samym faktem.

Na razie żyję jeszcze poprzednią nocą, i moim aktualnym stanem wewnętrznym. Po prostu już tęsknię.. A zaledwie 3 i pół godzinki temu z Nim rozmawiałam. Ale myślę, że ta tęsknota jest również we mnie nawet w chwilach, kiedy rozmawiamy ze sobą... Po prostu pragnę czegoś więcej.. Pragnę Jego już na żywo, pragnę Jego osoby z krwi i kości, w którą można tak mocno się w tulić.. I dopóki tego nie osiągnę, będę zawszę za Nim bardzo tęsknić:*

Kochanie Dziękuję Ci, jesteś naprawdę bardzo kochaniutki.. najukochańszy i najwspanialszy :*:*:*

To zaczynamy już od dziś.. Nowy roczek.. Powodzenia:)

ambiwalencja : :
nobody_important
02 stycznia 2005, 22:08
a ja poznałam.. kogoś... i zapomniałam znów... o S... ale tak na razie... i wiesz.. czułam to co Ty... tęsknotę za tą osobą. odkąd go nie widzę tesknię... trzymaj się :*:*
01 stycznia 2005, 21:13
Eh no jak z moim sylwestrem było to czytałaś... Wtedy było poprostu... Raj to wysiada... A teraz... Teraz mam wrażenie że zrobiłam z siebie idiotkę...Teraz bym oddała wszystko co mam za to, żeby zadzwonił i spytał czy się umówimy... Powiedział, że zadzwoni...Ale stawiam piwo, że niezadzwoni...Cieszę się, że Tobie się coś takiego przytrafiło... Że byłaś szczęśliwa... I nadal jesteś... Tak trzymaj...Dzięki że odwiedziłaś mojego bloga...
01 stycznia 2005, 20:53
no to sie bardzo ciesze...=) dla mnie ten Sylwester był zajebisty ze względu na kilka chwil...które mogłby trwać bez końca...tylko jego oczy i...=] zycze powodzenia na próbnej...i obyś jak najszybciej mogła sie do niego przytulic nie tylko w mazreniach...(wiedziałam ze zadzwoni;p)

Dodaj komentarz