cze 16 2005

Natrętność..


Komentarze: 9

Przede mną oryginalny dzień coś czuję.. tym bardziej, że obudziłam się tak wcześnie.. bo dla mnie 7.40 to noc jeszcze..
Zazwyczaj wstaję o 13, a dzisiaj coś sama z siebie się obudziłam.. ale chcę dalej zasnąć by mieć siły na później... tym bardziej, że nie będę próżnować wieczorem..

Około 14 zostaję z bratankiem, bo bratowa ma egzamin, więc ja dobra ciocia oczywiście, że się zgodziłam z nim zostać.. Potem o 16 biorę malucha i jedziemy do babci i wujka, bo ten drugi ma imieninki..
Babcia zapewne będzie miała zrobione gołąbki:D, kto, jak kto ale moja babcia robi najlepsze gołąbki, jakie kiedykolwiek jadłam.. no i sałatkę z kurczakiem i ananasem.. mniam..
No, ale obiadać się nie będę gdyż jestem na diecie, która do tej pory jakoś mi nie wychodzi za dobrze, no i do tego wieczorem idę na imprezę, na którą zostałam w sumie zmuszona iść..
Nie mam ochoty tańczyć.. tym bardziej nie mam ochoty na muzykę lat 60-70 a takowa akurat ma dzisiaj lecieć w tym klubie do którego się wybieramy..
Aaaaaaaaa no oszaleje.. czy ja nie mogę mieć znajomych z osobowością taką jak ja mam? Nienawidzę natrętnych osób, nie cierpię naprzykrzania się, męczenia i natarczywych namawiań, a dlaczego?? Bo trudno mi zawsze odmówić..
Akurat Ania jest taka, że zawsze do wszystkiego mnie namówi..
"No chodź fajnie będzie... Madziaaa noooo jak zawsze zamulasz, ojj weeeźź.. Potańczymy sobie.. Tobie się nigdy nie chce... no chodź!!"

Jak ona mi mówi, że nie ma na coś ochoty.. to przyjmuję to do wiadomości, i stwierdzam "może następnym razem" a nie zawieszam się na jej szyji (to było w przenośni) i gadam jak trajkotka "no chodź, no chodź, no chodź..."
Bardzo dużo mnie takich osób otacza.. takich natrętnych, a to jest cecha której najbardziej nienawidzę bo doprowadza mnie do szału...
Czasami racja.. fajnie jest być namówionym, bo może być w miarę pozytywnie.. ale żeby tak bez przerwy.. 
A najgorsze jest to, że jak postawie na swoim to w moją stronę wycelowany jest FOCH duży MEGA foch!!..
i jak tu nie dostawać szału??:/

Ale się rozpisałam.. No nic idę próbować się zdrzemnąć na chwilę, jeśli mam wytrzymać na tej imprezie trochę..
Tym bardziej, że do Sopotu trzeba będzie jechać aż.. :

Ps: A zdjęcie się pojawi na szablonie w tedy kiedy stronka, z której ono pochodzi, zacznie działać... kwestia czasu :D

ambiwalencja : :
Dotyk_Anioła
18 czerwca 2005, 18:36
Uwielbiam jeść gołąbki... Narobiłaś mi na nie ochotę :) Do Sopotu? Wooow! Ja też chcę! Na plażę! I na molo! ZAZDROSZCZĘ!!!
16 czerwca 2005, 10:45
Troche zycia dziewczyno:P Mówie Ci jak bedziesz w moim wieku i będziesz miała bejbeja to na dyskoteki nie bedzie czasu. Korzystaj poki możesz bo pozniej., będzie jak wy to mówicie: \"lipa\":P hehehe ucze sie nowych słów;)
Dziadek
16 czerwca 2005, 10:26
Natręci są najgorsi... Też nie trawię tych ludzi a jak wyrywają mnie na parkiet to już wogóle ;)
16 czerwca 2005, 09:59
no to nie próbuj \"nie być skomplikowaną\" na siłę, tylko (tak jak napisał wcześniej Książę) sobą bądź!!!! No i w takim razie trochę więcej stanowczości.
ambiwalencja --> chandler
16 czerwca 2005, 09:52
hehe ale ja wiele razy się zgadzam odrazu na wyjścia, czesto to ja takie wyjścia organizuję, żeby właśnie nie siedzieć w domu..
A muzyke z lat 60-70 lubię.. ale w tym momencie nie mam na nia ochoty :P
Jestem kaprysna czy co :> :P

Jeziu.. ja naprawdę nie jestem skomplikowana.. przynajmniej probuje nie byc.. a kazdy we mnie widzi typową BABE - uwierzcie TYPOWA to ja naprawdę nie jestem!
o_t_e
16 czerwca 2005, 09:46
...a ja nadal nie wide tego cudownego ponoc zdjecia... ech...
16 czerwca 2005, 09:46
hmmm, a może się czasem zgódź od razu? Tak po prostu, żeby nie musieli Cię na nic namawiać. Wtedy następnym razem nie powinni już być tacynatarczywi. Poza tym - jak to nie lubisz muzy z lat 60 i 70????? :) Notka o Ani miała być i nie ma... :( No fochow nie powinno byc, ale jest na pewno tak jak pisze o_t_e - ona chce dobrze. Co najdzwiniejsze czasem taki spojrzenie z zewnatrz jest potrzebne i lepsze niz nasze własne wewnętrzne. Pozdrawiam, miłej zabawy.
P.S. No i wychodzi na to, że jestem wybrańcem, bo zdjęcie widziałem :P
ambiwalencja -> o_t_e
16 czerwca 2005, 09:45
hehe tak masz rację.. ale jesli ktoś naprawdę nie ma na cos ochoty.. a jest zmuszany do tego.. ja naprawdę jestem chetna na wiele propozycji.. tym bardziej tak jak mowisz ze narzekam czesto ze nie ma gdzie isc.. więc wykorzystuje.. ale niekiedy nie mam na coś w ogle ochoty.. tak samo jak Ania.. tylko ze ona mowi \\\"Nie\\\" i ja to przyjmuje do wiadmosci.. a ja mowie \\\"Nie\\\" a wychodzi zawsze \\\"Tak\\\" bo ona uwaza ze jak jej sie chce to mi tez musi.. troche to egoistyczne z jej strony ale cóż..
o_t_e
16 czerwca 2005, 09:38
...podobną sytuacje mam ja... i to tez z ania w roli głównej... chociaz u nas jest odwrotnie... ja ja wszedzie wyciagam... powód?... otoz ona sama nigdzie by nie poszła...a ja nie moge patrzec jak jej zycie przez palce ucieka i cle dnie spedza ma umarwtianiu sie... wiec nie denerwuj sie naswoja anie... ona na pewno chce dla ciebie dobrze... a nie tak dawno narzekałaś ze nie masz gdzie isc... wiec chwytaj okazje i baw sie na calego...

Dodaj komentarz