No jest dobrze!
Komentarze: 6
Poprzednia notka nie była wcale pesymistyczna.. nie miała w sobie żadnego sarkazmu ani niczego na NIE. Jest dobrze to jest dobrze..
Jak to z paru splecionych słów można wiele wywnioskować.. niestety niektóre wnioski są błędne.. no ale cóż.. już za chwile się wszystko wyjaśni.. jak dotrwacie do końca :D
Jest dobrze - znaczy, że jest dobrze, nie jest źle, nie koniecznie musi być wspaniale, ale też nie musi być wcale tak najgorzej.
U mnie jest dobrze. Jestem z Dominikiem w takim jakby wolnym związku. A raczej na etapie spotykania się.
Po spotkaniu, które odbyło się w czwartek, Dominik docenił moje wnętrze. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Nie jest to typ faceta, który wykorzysta dziewczynę i ją porzuca.. Zagubił się w pewnym momencie.. On się za bardzo boi.. czego? Wszystkiego.. najbardziej tego, że znów zostanie sam.. Przeprosił mnie, poprosił o kolejną szansę.. Ja naprawdę potrafię go zrozumieć.
To miły chłopak.. Podobno coś do mnie czuje. Mówi, że w moim towarzystwie mu dobrze jest i chciałby więcej ze mną przebywać. Możliwe.. Z tym seksem się pospieszyliśmy, ale nic straconego, teraz można zwolnić i pozwolić na to żeby samo się rozwijało.
Ja lubię z nim przebywać. Przy nim czuję się jak mała dziewczynka.. tak spokojnie.. i bezpiecznie..
Jeszcze jak weźmie moją buźkę w obie ręce.. Swoim noskiem zacznie dotykać mój nosek.. i po chwili pocałuje delikatnie w usta to już w ogóle odpływam..
Nie jest to mój ideał faceta, ale nie narzekam.. może mam to przeżyć, może mam jakiś cel w tym, że pojawiłam się w jego życiu.. a On w moim. On przynajmniej ma się, komu wygadać, jestem pierwszą osobą, przed którą on się otwiera. Więc niech mówi.. ja go wysłucham.. może doradzę jak będę wiedziała jak. Ja jeszcze za bardzo otwierać się nie będę.. muszę mu ponownie zaufać.
Ostatnio otworzyłam oczy. I wiecie, co zauważyłam? Że pomimo tego, że tak, co chwile narzekałam w tym roku, to jest to całkiem udany rok. Tyle się zdarzyło, każde zdarzenie dało mi jakieś doświadczenie, pod wpływem niektórych zdarzeń bardzo się zmieniłam. To jeszcze nie koniec roku, ale myślę, że to co sie wydarzy, nie ważne czy dobre czy złe.. to jakoś wpłynie na moje życie i tak będzie miało być. Ma się wydarzyć to, co się wydarzy.. ja tego nie zmienie.
Ale przez całe życie nie czułam się tak dobrze. Nie chodzi o to, że jestem szczęśliwa.. bo do końca nigdy nie będę.. za dużo wymagam od życia, ale o to że nareszcie mogę i potrafię żyć.
Teraz nie dość, że mam się, z kim spotkać, pójść z nim do kina, pocałować czy przytulić.. to mam także wokół siebie inne ważne dla mnie osoby. Przyjaciółkę, której dużo zawdzięczam, bardzo dobrych znajomych.. a także rodzinę, która w ostatnim czasie się bardzo zmieniła.. a może to nie ona się zmieniła tylko ja?
Chyba to jednak ja... ja się otworzyłam na świat, na życie.. bo zawsze byłam zamknięta w sobie.. ale to już przeszłość - dla mnie nie warta wspominania..
Cieszę się, że jest dobrze. Bardzo się cieszę, bo jakoś tak... na poczatku jak czytałam oDominiku to cos mi smierdziało. Dobrze jednak że wyszliście na prostą... Teraz może być tylko coraz lepiej :D
Dodaj komentarz