cze 06 2005

Nocne marzenia... senne marzenia.. dzienne...


Komentarze: 11

Spragniona herbaty...
Cała noc nie przespana.. przed 5 na siłę zasnęłam..
Czytałam moje i Jego rozmowy z sierpnia 2004r.
Głupia jestem... nie powinnam tego czytać..

Tajgerek (25-08-2004 11:09:29)
Madziu Ksiezniczko moja kochana, najdroższa, Kocham Cie bardzo, calymi dniami i nocami mysle o Tobie, potrzebuje Ciebie :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*: Kocham Cie bardzo mocno:*:*:*

Ale miło mi wracać do tych słów...
Po prostu wierzę w to, że kiedyś znów coś takiego usłyszę.. przeczytam.. lub poczuję...
Jego meile do mnie też czytałam.. lubię to czytać..
Jestem chora prawda?? powinnam iść do psychiatry..

ambiwalencja : :
Dotyk_Anioła
06 czerwca 2005, 21:54
Ja wierzę, że wtedy mógł czuć to naprawdę... Tylko jeśli się skończyło, to co to było za uczucie? Bo chyba nie miłość, ona podobno trwa wiecznie...
06 czerwca 2005, 20:01
ach tak ja tez ciagle wracam do tych ciepzch puchatzch wspomnien kiedy bylo poprostu pieknie... tez tesknie co gorsze idealizuje...
06 czerwca 2005, 18:58
o...właśnie przeczytałam...i po części zgadzam się z Księciem...po częsci podkreślam.
06 czerwca 2005, 18:57
o matko..ale długo mnie tu nie było! przejrzałam(przyznam się)przelotnie notki od maja...i chyba się jednak stęskniłam za tym wszytskim=)chyba zmysły postradałam ale jaką więź czuje z tym serwisem...teraz to widze dopiero=) no nieważne.tak tak...czytanie rozmów.mnie to męczyło przez...hmm...czytałam często gdy to jeszcze trwało..i potem.prze co nejmniej pół roku...dobijałam się tym na siłę...i mysli\"och..on był taki...a ja taka głupia\"ale wiedziałam,że facetom się nie ufa.NIE UFA.teraz ufam ale teraz jest inczej wszytsko.i Ty przestaniesz kiedyś czytać...może za miesiąc a może za rok.ale pojawi się ktoś kto powoli...powolutku zacznie zacierać obraz...kontury się rozpłyną...i podpłynie gdzieś to wszytsko.i zrozumiesz po pewnym czasie,że to jednak nie takie trudne.tylko czas...czas, czas, czas...chyba już to kiedyś pisałam.teraz to rozmuem napewno bardzej niż wtedy.teraz te słowa mają jakąs esencję moich głebokich(w sensie mocnych)doświadczeń.słow doświ
Książę
06 czerwca 2005, 18:29
słowa, puste słowa bez pokrycia... w świetle tego co się stało nie mają żadnego pozytywnego znaczenia, bo nie były prawdziwe... to moje zdanie.
06 czerwca 2005, 17:43
Chyba nie znam takiej osoby która chce być sama, która powie, że nie chce słyszeć takich słów, nie chce czuć ciepła i bliskości innej osoby. Jeśli to się nadaje do psychiatry to chyba otwieram gabinet :) A co do maili i rozmów to zapewne pojawi się ktoś taki, kto sprawi, że nie będzie potrzeby ich dłużej trzymać, bo da Ci więcej niż to co masz w tej chwili...
06 czerwca 2005, 16:02
ja też uwielbiałąm czytac takie rozmowy fajne z przeszlosci, za którymi teskniłam.. ale powiem Ci szczerze, że jak je usunęłam, to odetchnęłam ;]
06 czerwca 2005, 14:26
Czemu? Nie powinnaś iść do psychaitry. Wszystkim nam brakuje szczęścia. Może jeszcze nie raz, nie dwa, może Ty dojrzejesz, dojrzeje ktoś następny, będziecie budować, nie na słowach, na tym, żeby dbać o to, żeby nie słowami, żeby czas nie zniszczył. Zresztą, sama dobrze wiesz.
Dziadek
06 czerwca 2005, 14:19
Ja wolę nisczczyć takie \"pamiątki\" ,ale wspomnień nie wymarzę...
ambiwalencja -> cici..
06 czerwca 2005, 14:08
to musimy ustawić się na pierwszą wizytę :> :P
Dr. Psychoszajber ;)
06 czerwca 2005, 14:05
to moze pojdziemy razem? :> bo ja mam takie same objawy;D czyli choroba jest jednak powszechna :]

Dodaj komentarz