lut 20 2005

Step by step...


Komentarze: 4

Zapaliłam kacidełko "Night queen" lubię ten zapach.. jakoś mnie uspakaja... włączyłam muzykę.. i się relaksuję.

Sporo się dzieje w ostatnim czasie..  wyjawienie prawdy, wysłanie zdjęcia, chaos w uczuciach.. odejście mojego pieska, opuszczenie się w nauce przez nie możność skupienia się na niej.. wiele rzeczy mam do zrobienia, których i tak nie robię.. ale zacznę.. napewno! Teraz.. nie wiem, czy będzie lżej, czy będzie ciężej.. ale kolejny krok za mną.. a raczej za nami.

Na początku tygodnia planowaliśmy spotkanie w sobotę, lecz plany jakoś były zmieniane..  pojawiały się różne problemy. Ja szłam jak zawsze do tego samego klubu w Gdyni, On hmm.. On miał jechać do Sopotu.. lecz jednak pojawił się tam gdzie ja byłam. .

Zobaczyłam Go, Panika.. "ja chcę stąd iść"... przemknęłam się na parkiet z dziewczynami i tańcząc obserwowałam, myślałam, że mnie nie rozpozna, rozglądał się po całym klubie, myśle sobie "hmm no to nadszedł koniec". Po chwili dostaje sms'a.. "Hej bejbe moje najdroższe, Mam nadzieję, że zaraz zejdziesz z tego parkietu i pogadamy sobie.."  no i tak się zaczęło... ja się bałam podejść.. On podszedł pierwszy.. i wyszliśmy. Na początku nerwy jak nie wiem co.. "Boże, co ja tu robie!" ale wbrew moim lękom było całkiem sympatycznie.. później się rozluźniłam ale nie do końca.. chociaż już było wszystko OK.. bardzo mi się podobało.. tym bardziej, że byłam trzeźwa.. :P Mam nadzieję, że niedługo znów się spotkamy i pobędziemy troszkę sam na sam.. bo niestety w klubie nie było takiego większego komfortu... Ważne, że już mamy to za sobą.. wychodzi na to, że moje obawy nie były  potrzebne.. ale może jednak były.. w końcu wszystko po coś się zdarza! Będzie jak ma być... wierzę, że będzie dobrze.. jak nie?.. ehh nie myślę o tym... narazie czuję się szczęśliwa, wreszcie od dłuższego czasu mogę poczuć to uczucie szczęścia.. spowodowane dużą ulgą..  i widokiem z bliska tych Jego cudownych oczu.. :) miodzio :) .. :P

ambiwalencja : :
21 lutego 2005, 09:13
już dobrze, dobrze już... ze zacytuję Martynę Jakubowicz, której od wczoraj namiętnie słucham. I amsz rację, nic się bez przyczyny nie dzieje. :o)
karotka
20 lutego 2005, 22:45
:))))))))) wiem, to jest super uczucie. wypelnia rozkosznym cieplem i odblokowuje, uwalnia :D super, ciesze sie razem z Toba
20 lutego 2005, 20:10
ale mi się miłoooo zrobiło=)))) wreszcie!!!=) naprawdę się jakoś strsznie uśmeichać zaczęłam...=))) cuuudownie;] oby kolejne spotkania były jak najcudowniejsze...!!! =*** ajjj...naprawdę mi się miło zrobiło=] (zawsze jakoś wczuwam sie w innych...)
o_t_e
20 lutego 2005, 20:08
...pierwsze koty za ploty:)...

Dodaj komentarz