Archiwum 27 listopada 2004


lis 27 2004 Nie mogę..
Komentarze: 4

Powiedziałam mu wszystko, prawie wszystko, co mi leżało na sercu. Nie wiem czy jakoś się tym przejął, nie wiem jak zareagował.. Wiem, że przez chwilę na pewno było mu smutno, ale próbowałam to tak mówić żeby nie wyszło źle. Wygadałam się, pomogło, od razu stałam się całkiem inna, weselsza. Znów zaczęłam go Kochać tak jak dawniej.. Ale czy to dobrze?

Druga część rozmowy przyćmiła mi umysł, zaczął wspominać o spotkaniu, znów nalegał znów poczułam się winna, znów ten ból i moja głupota, ponowne wymijanie, i dość popularne w moim słowniku słowa "nie mogę". Łzy mi poleciały, tak pięknie mówił.. Tak bardzo bym chciała być z Nim, chodź spróbować, lecz niestety.. Nie mogę!

Dzisiaj rano, obudziłam się z uczuciem lekkiej pustki w sercu.. Znowu ta tęsknota. Wiem, że dzisiaj z Nim nie porozmawiam, obydwoje wieczorem wychodzimy, postanowiłam się bawić, postanowiłam robić tak jak On, a nie tylko siedzieć w domu przed monitorem, i czekać. Zapewne znów Go zobaczę, On chodzi bardzo często do tego klubu, co i ja. Chociaż nie wiem czy bym chciała go widzieć dzisiaj.. Nie wiem.. przecież On mnie tyle razy widział, tyle razy wpadłam na niego.. A On nie wie, że to ja byłam!!:(

ambiwalencja : :