Archiwum 20 stycznia 2005


sty 20 2005 Strange..
Komentarze: 4

Wczorajszy dzień był jakiś strasznie dziwny. Od rana miałam dobry humorek, śmiałam się, wygłupiałam, a jak tylko nadszedł wieczór, nie wiem jakaś totalna załamka mnie złapała.. tak ciężko mi się zrobiło na serduszku. Malutko z Nim rozmawiałam, i tak smutno mi się zrobiło, tak zaczęłam mocno tęsknić, poszedł spać.. a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Znowu te myśli wszystkie do głowy mi spłynęły... i zrobiłam to czego nie powinnam była robić, ale musiałam z kimś porozmawiać.

Odezwałam się do osoby, z którą miałam zerwać kontakt na Jego prośbę. Wiem, że teraz On może być zły na mnie, ale potrzebowałam rozmowy, a niestety Jego przy mnie nie było, więc szukałam gdzie indziej pomocy. Po rozmowie zrobiło mi się o wiele lepiej, ale i tak jakieś dziwne uczucie się jeszcze we mnie trzymało, chyba musiałam się wypłakać.. włączyłam na kompie Jego zdjęcie i znów wszystkie myśli, dziwne myśli, naprawdę dziwne zeszły mi do głowy.. no i nie mogłam powstrzymać łez.. nie wiem dlaczego tak się stało.. nie wiem dlaczego tak znowu zaczęłam o tym wszystkim myśleć.

Wczoraj, tak obsesyjnie aż za Nim tęskniłam.. jakieś wariactwo.. co ja robię w ogóle? Czasami siebie nie rozumiem.. niedługo On zacznie się mnie bać przez to..pomyśli sobie.. 'jakaś wariatka czy co?' ale chyba musiałam przespać się z tym.. bo dzisiaj już było o wiele lepiej. Już spokojniej, chociaż myślę non stop o Nim, tak jak bym zakochała się na nowo. I przeraża mnie to troszkę, bo ja chcę się do Niego zbliżyć, a nie Go odstraszyć.

Chciałabym już piątek wieczór.. chcę Go usłyszeć, tak bardzo tęsknie za Jego głosem :( za Nim..

ambiwalencja : :