Archiwum 07 lutego 2005


lut 07 2005 Nadzieja zawsze pozostaje..
Komentarze: 5

Dał mi ostatnią szansę.. jeszcze mu na mnie zależy?  hmm nabroiłam, ja chyba tylko umiem broić.. Diablica.. tak mnie nazywa, w końcu chyba uwierzyłam, że aniołkiem nigdy nie będę... może kiedyś? może troszkę się uspokoję.. no ale to się zobaczy.

Zawiodłam Go kolejny raz.. ale to już ostatni.. już nie mam zamiaru Go zawodzić, nawet jeśli nic między nami nie będzie to nie mam zamiaru zawodzić kolegi, czy może już w tedy przyjaciela..

Choć czuję, że coś ze mnie ulatuję, to mam nadzieję, że jednak to co już uleciało wróci, i będzie wszystko dobrze, może powinnam wreszcie zacząć myśleć pozytywnie, a nie tylko pesymizmem rzucać na lewo i prawo. Zawsze byłam realistką, widocznie od realizmu jest tylko mały kroczek w strone pesymizmu i ja ten kroczek zrobiłam lecz nie jestem z tego zadowolona, nie chcę widzieć wszystkiego w czarnych barwach. Spróbuję patrzeć znów na świat jak kiedyś, przez ten czas kiedy było między nami bardzo dobrze, teraz mam wrażenie że zawodzi się na mnie, że mój charakter mu się zaczyna nie podobać, że za dużo sobie pozwalam.. ale to nie tak..

Ja jestem młoda i głupia, popełniam błędy, na których się uczę.. i nie mam zamiaru popełniać ich znowu.. muszę doświadczyć wielu rzeczy zanim będę konkretnie stąpać po świecie.. Ale On chyba do końca tego nie pojmuje.. nie rozumie.. ja w sumie też już się gubie.. wiem tylko, że chcę z Nim być, chcę by moje marzenia się spełniły.. jeśli się mu nie spodobam, niby mówi się trudno ale wiem, że będę cierpieć.. bo Go bardzo Kocham.. czuję że On jest moją połówką.. i mam nadzieję, że się nie myle..

ambiwalencja : :