Archiwum 30 lipca 2005


lip 30 2005 Trochę długa i wstydliwa ta notka. :P
Komentarze: 13

Ja wcale się nie wykręcam, raczej się wstydzemmm nooo :P
Ale niech wam będzie... opowiem wam bo i tak spać mi nie dają :/

No to było tak..
Viva Bicz Party trwa.. 
Z Anią w środek tłumów poszłyśmy.. i tam był najlepszy klimat :D zielone laserowe światła, ludzie w około tańczący w rytm typowego techna.. :D uwielbiam to.. :) (chociaż czasami za duża młotkarnia :/)
A po chwili te oczy.. lekko wyłupiaste:P, ale ciekawe takie.. no nic tańczę sobie dalej.. a te oczy cały czas we mnie wlepione.. ale niby, że nie widzę i tańczę sobie dalej.. 
Po chwili właściciel oczu (lol :D:D) zmienia pozycję i pojawił się koło mnie.. ja tam jak zawsze coś komentuję z Anią, i sobie gadamy i beke kręcimy z facetów, którzy w okół nas tańczą.. albo zarywają do Ani :P (ona się nie da!! nie rozumiecie tego?? :D:D) no to właściciel oczu szturcha mnie i mówi "Tańczymy, NIE GADAMY!!" i ten jego uśmiech... hehe trochę go zmierzyłam bo nam przerwał konwersację.. :D (juz taka wredna jestem trochę z natury :P) no i sobie tam dalej tańczymy.. a potem to już wszystko się szybko zaczęło dziać :D
Obiął mnie tak fajnie jak Marek kiedyś, tak mocno.. Jak jak kocham KONKRETNYCH facetów... no i tańczyliśmy.. i przytulaliśmy się i nie tylko :D
Ma na imię Maciek i ma 22 lata i troszkę się jeszcze o nim dowiedziałam, bo poszliśmy sobie na plażę usiąść i "pogadać". Ania w tedy poszła sobie do pewnej koleżanki żeby dać nam chwilę spokoju :P (Dzięki maleńka)

No i teraz bezpośrednio:
Jak na pierwszy taki prawdziwy pocałunek to było fajnie.. trwał on około godziny.. a teraz język mnie boli :P i usta mam spuchnięte...i pogryzione :D
I po szyji mnie lizał i dekolcie.. ii... noo.. mnie całował.. też tam gdzieś indziej...
No po prostu pieszczoty jak pieszczoty.. :D Takie dość hardcorowe jak na to miejsce, w którym się znajdowalismy (w okół pełno ludzi => i komentarze przechodniów => "Jazda, jazdaa.. Dajesz ")
Nic na to nie poradzę, że jak jakiś KONKRETNY się nawinie, to mu oprzeć się nie mogę :)
A On chyba będzie miał trochę plecy podrapane.. :P (oj jak mi przykro)

Najbardziej podobało mi się to, że tak fajnie na mnie patrzył..
I jak wcześniej tańczyliśmy to po uszku mnie kąsał..

Przygoda jak przygoda...
Więcej go nie spotkam.. no chyba że...
Bo mieszka ok 3 km ode mnie.. ale to mały szczegół :)

Z innej beczki!
Irek się odezwał. Napisał sms z podziękowaniami za życzenia i w skrócie o wszystkim. No i że ma nadzieję, że niedługo pogadamy. Ale ja tam go traktuję jak kolegę.. już naszczęście..
Może sytuacja z nocy tak na mnie zadziałała, że jest mi totalnie obojętny.. no i to, że jest Dominik.. do którego zawsze mogę coś napisać.. i nawet otrzymać odpowiedź :)

ambiwalencja : :
lip 30 2005 Zaszalałam w pełnym tego słowa znaczeniu...
Komentarze: 5

Z powodów, iż blog ten mogą odwiedzać osoby nieletnie, szczegółów z wypadu na VIVA BICZ PARTY wam oszczędzę!
A działo się.. ojj działo...:))

I jestem niedobrą kobietą.. a raczej diablicą :p
Wargi mi spuchną napewno :P już spuchnęły.. :P
Można czasem się zaskoczyć na takich imprezach.. oby więcej czegoś takiego co dzisiaj przeżyłam.. :P
Podobało mi się no..

I może niby Dominika tam jakoś zdradziłam.. ale przecież jeszcze jestem wolną kobietą..
Jak już niby dojdzie do tego związku całego z Nim.. (o ile dojdzie) to cóż.. ja jestem fair.. i będę grać fair.
A dzięki takim przygodom nabieram pewności siebie.. i od razu czuję się fajnie :)))
Dziękuję Ani.. ona wie za co :P :)

Ps: Nie lubię piasku z plaży... a w szczególności jak jest wszędzie na mnie :D
Ps2: Impreza całkiem fajna jeśli chodzi o muzę.. ale 35 zł bym nie dała :D dobrze, że wygrałam te bilety w radiu :P

ambiwalencja : :