Archiwum 12 sierpnia 2005


sie 12 2005 Długo bo smutno i ambiwalentnie....
Komentarze: 8

Nie ma co pisać o wyjeździe. Nic się szczególnego nie działo. Pobudka, śniadanie, gra w karty, rummy albo scrablle z rodzinką, obiad, gril na wieczór, a później spanko.

W między czasie wysyłanych dziesiątki smsów. W ciągu tych paru dni, podczas których mnie nie było, przetoczyło się około 6-set smsów, jesli nie więcej.
Ehhh ten Dominik. Nadal jest w górach.. za ponad tydzień wraca i mamy się spotkać.
On niby jest pewny, że chce być ze mną.
A ja?
Ja niestety tej pewności nie mam.
Po 1 boję się, że jak się spotkamy on się mną rozczaruje i wycofa się.
Po 2 nawet jeśli by się nie wycofał, to ja mam małe wątpliwości co do Niego. Niestety ma te 19 lat, w moim wieku chłopak, niby duży problem nie jest co nie? a jednak.
Jest jedynakiem, co niesie za sobą troche kłopotów.
Nie jestem pewna, bo poznać przez smsy się nie da człowieka, ale pomimo tego, że jest słodziudki, kochany, taki Miś do przytulenia, niestety ma te wady. Jest samolubny, rozwydrzony dzieciak. Jeśli czegoś nie dostanie to od razu się obraża.
Nie potrafi iść na kompromis. Nie potrafi wyciągnać wniosków z tego co do niego piszę, tylko się niby zgadza z tym co mówię, a już następnym razem o tym zapomina. Troche głupiutki jak na swój wiek, chce zacząć współżycie a jednak nie wie jakie są zabepieczenia (tylko gumke zna). Na pytanie jakie mu zadałam "co byś zrobił jak byśmy wpadli?"
odpowiedział "nie wiem" i dalej kontynuował rozmowe na temat tego czy może skończyć we mnie bez gumki:
Nie podoba mi się w ogóle ze strony odpowiedzialności. Nie ma jej w sobie chyba w ogóle.
Jeszcze jedno mnie zaskoczyło. Jak wyjeżdżał to mama go pakowała :

Czyżby bezradne, małe dziecko? Mamisynek??

Narazie wypisałam same jego wady, przynajmniej tak mi się wydaje, że taki jest.
Jestem obserwatorem, dużo widzę. I zauważyłam, że jestem o niebo mądrzęjsza od niego (ta moja skromność)
Ale nie potrafię zrezygnować z Niego dopóki go niepoznam na żywo. Wiem, że nawet jeśli będzie chciał być ze mną, i będziemy razem, to i tak nic z tego nie wyjdzie.
Powiem mu to wszystko na spotkaniu.
Jestem bezpośrednią osobą, nie lubię owijania w bawełnę, a lepiej powiedzieć to co się czuje szybciej, niż jak już bedzie za późno, zanim któreś z nas się zaangażuje bardziej.

Miałam jedną taką noc na wyjeździe, którą prawię całą przepłakałam. Tej nocy czytałam smsy od Irka które miałam zapisane i włożone do skoroszytu, który wziełam ze sobą. Wtedy zauważyłam Jak Dominik się różni od Irka. Zaczęłam ich porównywać do siebie. Irek pisał tak pięknie i mądrze, tak czule, widać było w tym uczucie, nawet jak pisał o tym, że właśnie smaży jajecznice. W każdym smsie od Irka była magia uczuć. Było to coś co mnie urzekło, co sprawiło że go pokochałam. A smsy od Dominika. One są słodkie, miloosie, niestety zdarzają się zgniłe jabłka, które strasznie ranią. Ranią przez jego głupotę. Bo pisze do mnie takie rzeczy.. 
Jeden dzień wypisujemy sobie śfiństefka różne, drugi dzień prosi mnie żebym napisała jakiegoś zbreźnego smsa na dobranoc, a trzeciego dnia.. pisze "już nie pisz mi takich rzeczy bo przez to uważam Cie za łatwą, a przeciez taka nie jesteś"
Ja łatwa?? 
Ja w życiu prawdziwego chłopaka nie miałam. Całowałam się jeden raz w życiu. Styczność w pieszczotami miałam z dwoma facetami..
A to, że lubię temat sexu, lubie flirtować PRZEZ SMSY i w necie.. od razu mnie czyni Dziwka???
No Wypraszam sobie..

Ale jednak coś mnie trzyma przy nim, i wiem dokładnie co to jest...
Jest chęć poczucia bliskości, przytulenia, poczucia, że komuś zależy, chęć bycia z kimś blisko.. a jednocześnie..
jednocześnie zapomnienia.. 
Zapomnienia o Irku..

I z tego powodu najbardziej nie chcę z nim być. Nie chcę żeby był zastępstwem, nie chce żeby stał się osobą na jakiś czas aż mi minie..

Wygląda na to, że ja z Dominikiem tylko o sexie gadamy, hehe nie.. po prostu w tych kategoriach mijamy się bardzo, dlatego je tu wypisałam.
Dominik nie wie, że jest samolubny, egoistyczny, i że tak powiem - udomowiony!
Nie wie tego bo jest na to za głupiutki. I czasami mi się wydaje, że to jest moja misja, Uświadomić mu to, zaopiekować się nim, nauczyć go życia i myślenia jak dorosły człowiek. On ma już to 19 lat.. idzie na studia.. niech że będzie troche mądrzejszy i odpowiedzialny.
Może jak bym była z nim, jak mnie zechce, to może mu to jakoś wytłumacze. Może naucze rozsądności i odpowiedzialności.

Nie wiem co mam robić..
Nie wiem co czuje..
Nie chce go okłamywać..
Już się nakłamałam w życiu..

Naprawdę lepiej jest jak się jest bezpośrednim!

ambiwalencja : :
sie 12 2005 Wróciłam!!
Komentarze: 9

Na wstępie chciałam was ochrzanić.. wszystkich bez wyjątków!!
Dlaczego??
Bo o pogode się dla mnie nie modliliście :(((((((((
I się nie opaliłam jak chciałam.. ehh..
Przeżyję..

Co się zmieniło przez dwa tygodnie (w sumie nie całe):
- Mamm dłuższe paznokcie :D (zapuszczam)
- Nie schudłam :(
- Nie przytyłam :)
- Poprawiona sytuacja z rodziną z niemczech :D lol
- Siniak na kolanie :/
- kupiłam sobie ładną bluzeczkę w kwiaty:D i klapki takie fajowe :) no i od kuzynki bluzke dostałam nowiuteńską.. białą.. wyglądam w niej świetnie :D ma duży dekold :D:D:D:D hehehe
- no i więcej grzechów nie pamiętam...

Wróciłam, pomimo brzydkiej pogody, wypoczęta.. i spragniona imprezy!!
Ale nie idę na żadną imprezę:(((
Ja tu szybciej o 3 dni wracam.. a tu się dowiaduje że, moi znajomi sobie na biwak wyjechali :(((( do niedzieli ich nie będzie :( buuuuu BEZE MNIE POJECHALI!! co za .... grrr !! :(((

Dobra to na tyle..
W kolejnej notce napiszę jak się toczy moja znajomość z Dominikiem.
Narazie muszę u was wszystko nadrobić..  chyba troche to potrwa :/

ambiwalencja : :