Archiwum 22 grudnia 2004


gru 22 2004 Lęk
Komentarze: 6

Jest w sumie dobrze, chociaż wiem, że Go bardzo zawiodłam, i teraz muszę zdobyć Jego zaufanie, że już nigdy Go nie okłamię. Nie chcę już kłamać, zawsze byłam szczera, nie wiem, dlaczego w pewnym momencie przestałam taka być.

Przestał pisać te dwa cudowne słówka, nie dziwie się, powinnam się z tym pogodzić, może już nigdy od Niego ich nie usłyszę, nie przeczytam, ale tak bardzo się cieszę, że dalej chce ze mną rozmawiać po mino tego, co mu zrobiłam. Jest naprawdę bardzo kochany, cudowny, i jestem mu tak bardzo wdzięczną, i chyba do końca życia będę wdzięczna, że mnie nie odtrącił.

Dałam mu adres tego bloga, nie wiem czy czytał już notki czy nie, może boji się, nie wiem.. Ale mam nadzieję, że je przeczyta, może zobaczy to z mojej strony, może źle, że je przeczyta, a może i dobrze, nie wiem.. Mam nadzieję, że jak je przeczyta to mi o tym powie, może będzie chciał je przemilczeć, albo o nich ze mną porozmawiać.. A może w ogóle do nich nie zajrzy.

Cała prawda wyszła na jaw. Nie tylko On musi się przestawić na inną sytuację, ja również, przez pół roku byłam dziewczyną ze zdjęcia, przez pół roku Go okłamywałam, wciągnęłam się w to.. Teraz o tym zapominam.. Teraz jak z Nim rozmawiam nie widzę jej tylko siebie, czasami aż mi trudno.. Ale dlaczego? Przecież ja cały czas jestem taka sama.. Może boję się tego, co On o mnie pomyśli teraz, jak zna prawdę, może ja sama siebie się boję, a może po prostu bym wolała być kimś innym? Ale, po co skoro, sam powiedział, że jestem cudowną dziewczyną, po co mam udawać?

Boję się samej siebie.. Może jak minie trochę czasu to się nauczę żyć z sobą samą taką, jaką jestem.

Jak wyobrażałam sobie to jak mu mówię prawdę, za każdym razem mnie odtrącał. A może ja chciałam tego odtrącenia, może bałam się tego, że jednak wybaczy, bo ja się boję, tak cholernie się boję.. Chyba tego spotkania, jak kiedyś ono nastąpi, tego bycia razem, tego spełnienia marzeń.. które tkwią mi w głowie od tylu lat. By wreszcie móc przytulić się do kogoś.. Dlaczego ja się tego tak boję?. Przecież On raczej mnie nie ugryzie..:P chyba, że będę sama tego chciała:D... hihi

Nie powinnam od Niego teraz niczego wymagać, nie mam prawa, dlatego nie czuję tego luzu jak przed wyznaniem prawdy, teraz wiem, że muszę się starać, nie wiem jak w niektórych sytuacjach się zachować, a jak powiem coś nie tak? Jak zrobię coś nie tak? Mam za mało wiary w siebie, jestem słaba... Ale chcę być silna.. Dla Niego.. Chcę by znowu mnie pokochał.. Jak się nie uda to wiem, że to będzie moja wina, tyle nabroiłam.. Ale jak się uda.. :) ojej.. Oby się udało...:*

ambiwalencja : :