Ja wcale się nie wykręcam, raczej się wstydzemmm nooo :P
Ale niech wam będzie... opowiem wam bo i tak spać mi nie dają :/
No to było tak..
Viva Bicz Party trwa..
Z Anią w środek tłumów poszłyśmy.. i tam był najlepszy klimat :D zielone laserowe światła, ludzie w około tańczący w rytm typowego techna.. :D uwielbiam to.. :) (chociaż czasami za duża młotkarnia :/)
A po chwili te oczy.. lekko wyłupiaste:P, ale ciekawe takie.. no nic tańczę sobie dalej.. a te oczy cały czas we mnie wlepione.. ale niby, że nie widzę i tańczę sobie dalej..
Po chwili właściciel oczu (lol :D:D) zmienia pozycję i pojawił się koło mnie.. ja tam jak zawsze coś komentuję z Anią, i sobie gadamy i beke kręcimy z facetów, którzy w okół nas tańczą.. albo zarywają do Ani :P (ona się nie da!! nie rozumiecie tego?? :D:D) no to właściciel oczu szturcha mnie i mówi "Tańczymy, NIE GADAMY!!" i ten jego uśmiech... hehe trochę go zmierzyłam bo nam przerwał konwersację.. :D (juz taka wredna jestem trochę z natury :P) no i sobie tam dalej tańczymy.. a potem to już wszystko się szybko zaczęło dziać :D
Obiął mnie tak fajnie jak Marek kiedyś, tak mocno.. Jak jak kocham KONKRETNYCH facetów... no i tańczyliśmy.. i przytulaliśmy się i nie tylko :D
Ma na imię Maciek i ma 22 lata i troszkę się jeszcze o nim dowiedziałam, bo poszliśmy sobie na plażę usiąść i "pogadać". Ania w tedy poszła sobie do pewnej koleżanki żeby dać nam chwilę spokoju :P (Dzięki maleńka)
No i teraz bezpośrednio:
Jak na pierwszy taki prawdziwy pocałunek to było fajnie.. trwał on około godziny.. a teraz język mnie boli :P i usta mam spuchnięte...i pogryzione :D
I po szyji mnie lizał i dekolcie.. ii... noo.. mnie całował.. też tam gdzieś indziej...
No po prostu pieszczoty jak pieszczoty.. :D Takie dość hardcorowe jak na to miejsce, w którym się znajdowalismy (w okół pełno ludzi => i komentarze przechodniów => "Jazda, jazdaa.. Dajesz ")
Nic na to nie poradzę, że jak jakiś KONKRETNY się nawinie, to mu oprzeć się nie mogę :)
A On chyba będzie miał trochę plecy podrapane.. :P (oj jak mi przykro)
Najbardziej podobało mi się to, że tak fajnie na mnie patrzył..
I jak wcześniej tańczyliśmy to po uszku mnie kąsał..
Przygoda jak przygoda...
Więcej go nie spotkam.. no chyba że...
Bo mieszka ok 3 km ode mnie.. ale to mały szczegół :)
Z innej beczki!
Irek się odezwał. Napisał sms z podziękowaniami za życzenia i w skrócie o wszystkim. No i że ma nadzieję, że niedługo pogadamy. Ale ja tam go traktuję jak kolegę.. już naszczęście..
Może sytuacja z nocy tak na mnie zadziałała, że jest mi totalnie obojętny.. no i to, że jest Dominik.. do którego zawsze mogę coś napisać.. i nawet otrzymać odpowiedź :)