Archiwum czerwiec 2005, strona 10


cze 03 2005 200 notka..
Komentarze: 7

Mój blog znosi dzisiaj 200-setną notkę.. jestem z niego dumna, że wytrzymał tyle wypisywanych bzdur przeze mnie.. a z drugiej strony cieszę się, że go mam.. a razem z nim mam was...

Natomiast w nocy siedziałam do 5 nad ranem i tworzyłam "mój drugi świat", w którym będę pisać swoje wiersze.. te co już kiedyś napisałam.. i te co napiszę w przyszłości..
Poetką jakąś nadzwyczajną nie jestem, nawet moje wiersze - nie wiem czy mogą być nazywane wierszami.. ale czasem mam takie natchnienie i lubię coś napisać... nie zawsze się rymuje.. nie zawsze wiersz jest zrozumiały przez innych, przejrzysty i klarowny.. ale tak czasem lepiej mi się opisuje swoje uczucia..

Śniło mi się, że zadzwonił do mnie..
Rozmowa była cudowna.. że aż śmiał się do słuchawki.. a ja byłam taka hmm... szczęśliwa?
Ehh to nie podobne do mnie..

ambiwalencja : :
cze 02 2005 Jak ja to "uwielbiam" :/
Komentarze: 6

Właśnie skończyłam oglądać serial "Przyjaciele" chyba znany każdemu z was bardzo dobrze..

I tak sobie myślałam, że to jest na prawdę wielka przyjaźń.. oni nie przejmują się, że Joey i Fibi nie grzeszą nad wyraz inteligencją, że Monika jest strasznie pedantyczna.. że Rachel jest głupiutką kobietką, Ross dziwakiem, a Chandler zawsze coś głupiego powie.. (nie wiem jak się pisze ich imiona, więc z przymrużeniem oka proszę patrzeć)
Oni trzymają się razem.. właśnie takiej przyjaźni bym chciała, nie ważne jaki kto jest - w przyjaźni się powinno rozumieć siebie na wzajem..
Brakuje mi takich osób w okół siebie..
Wychowałam się na telewizji.. więc marzę o miłości jak z prawdziwego romansu, o prawdziwej przyjaźni jak z serialu.. czy też rodzinie.. Poukładanej.. Kochającej się..

Niestety moja rzeczywistość jest TROCHE inna..
W miłości nigdy szczęścia nie miałam...
Przyjaciół - sztuk 0
a Rodzina? ehh..
Ojciec znów mnie wkurza, było już całkiem ok.. ale znowu przesadza z piciem.. Jak niedługo zacznie denaturat przez kromkę chleba pić to się nie zdziwię.. Mam dość jego zataczających się kroków.. a jak nie wypije choć jednego piwa na dzień to drze się na cały dom.. ja oczywiście mam Go gdzieś.. bluzgam na niego..
Muśka mi mówi, że On tylko mnie się słucha.. w sumie boi się mnie.. jestem córeczką tatusia.. ale ta córeczka wolała by mieć trzeźwego tatuśka.. a nie takiego od którego jedzie na 2 metry alkoholem :/ A jak trzeźwieje to nawet do swojej matki w jej dzień nie pójdzie bo źle się czuje i chodzi co chwila do łazienki...
Mam dość.. chciałabym się stąd wyrwać.. na jakiś czas.. tylko Muśki mi żal.. bo będzie miała to wszystko na swojej głowie.. bo brat z bratową to co mają zdziałać..? Oni się jedynie na ojca obrażą.. i pójdą w długą.. ehh..

Po prostu jak w bajce..

ambiwalencja : :
cze 01 2005 ... oj oj ojjjojj..
Komentarze: 9

Coś blogi.pl mnie strasznie denerwują :> niedługo jakieś zażalenie napiszę do Admina!!
Chyba się uzależniłam od pisania tutaj.. i zaglądania do was :P

A teraz.. ehh coś mnie strzeli chyba..
Nie lubię jak pojawia się na gg.. odrazu mam myślówkę.. się zastanawiam czy może napisze.. a modlę się żeby nie pisał.. chce żeby zniknął.. ale jak znam Jego to pewnie zasnął, a gg zostawił włączone .. i Jego słoneczko z chmurką będzie mnie dręczyć..
Najlepiej skupię się na czymś innym.. by nie myśleć o Nim..

Spędziłam dzisiaj trochę czasu z bratankiem.. poszłam z nim na zakupy.. prezencik sobie wybrał, ma bzika na punkcie dinozaurów.. Po drodze skakał po kałużach.. oczywiście ochlapując mnie przy tym..
Tak patrzałam na to 4-letnie dziecko i zazdrościłam mu.. że nie ma żanych problemów.. niczym się nie przejmuje.. nie wie, że Jego ciocia (tutaj ja:P) dostaję buraka na twarzy jak ten na cały głos woła.. "a w kałuzy mogą być siki ciocia nie?" - co to może takiemu małemu wpaść do głowy :P Już nie wspominam, że na niezapominajki powiedział - NIEZAPINAJKI :P

Zrobił się dostępny :/

 

On mnie katuje czymś takim :(

ambiwalencja : :
cze 01 2005 Kulinarnie
Komentarze: 3

Od rana mam dobry humor...
hmm nie, nie.. miałabym gdy by poszło wszystko po mojej myśli .. no ale nie poszło..
Ale i tak źle nie jest :P

Wymyśliłam wczoraj sobie, że dzisiaj zrobię kopytka na obiad z gulaszem..
Miałam już cały plan.. sama w domku.. od 13 zaczne robić.. muzyczka puszczona na cały dom..mmmm i jazda:)
Chciałabym!!
Ojciec wrócił szybciej z pracy.. tak samo bratowa z bratankiem też już wrócili z Gdyni do domu:/
Ale jakoś daję radę :)
Mięsko się dusi, ziemniaczki się studzą... i zaraz będzie HARDCORE
Popaprze sobie całe rączki w tych ziemniakach i mące..
Dzień dziecka dzisiaj, a ja obiad robię :>
Chyba szukam sobie zajęcia...  
Ale nie narzekam bo gotować to bardzo lubię.. uspokajam się przy tym, o ile mi nikt nie przeszkadza..i nie wtrąca swoich 3 groszy :> :D

Nie wiem jakoś ostatnio nie odczuwam takiego smutku.. to chyba dobrze nie?..
Od kiedy się do Niego nie odzywam.. tak jak by ten cały ból ze mnie wyparowywał z dnia na dzień..
I jest mi coraz lepiej..
Co mnie przyprawia o uśmiech.. :)

ambiwalencja : :
cze 01 2005 Nie poznaję siebie..
Komentarze: 5

Ja się chyba starzeję..
Zaczęłam oglądać film na komputerze "The amityville horror" (powinien niedługo być w kinach) jak sam tytuł mówi jest to horror :P ja nigdy się nie bałam takich filmów.. Ba!! ja uwielbiałam te filmy oglądać.. nic mnie nie przyprawiało o dreszcze!
A teraz??... wrrr.. no nie mogę się przemóc, za bardzo się boję :D hehe aż sama się z siebie smieję..
Powinnam obejrzeć go z kimś razem.. najlepiej z jakimś mężczyzną :) żeby się móc wtulić w jego ramiona jak tylko zlęknę się bardziej.. ale nie ma tu żadnego takiego w pobliżu :(
No nic.. jak to się mówi BÓL SZYBKO MINIE PO PERALGINIE! - heh gdy by to takie łatwe było :/
Zostało tylko w cierpliwości czekać na tego mojego wybawcę..

A film chyba zamienię na jakąś słodką komedię romantyczną :P taką jak BABIE przystoi oglądać !! :)

ambiwalencja : :