Komentarze: 5
Znów czuję się jakoś tak .. nawet nie wiem jak.. brak mi słów, nie potrafię się wypowiedzieć, wysłowić, nie potrafię sklepić normalnego zdania, zawsze jakieś zająknięcie się pojawia i nie znam tego przyczyny..
Najgorsze jest to, że chcę się uczyć, chcę się przygotowywać do matury i na bierzące lekcję, by jakoś skończyć tą szkołę, by w ogóle ją skończyć, ale nie mam sił, nie wiem od czego zacząć, nie wiem jak się do tego zabrać. Za tłoczno jest w mojej głowie, za dużo się ostatnio dzieje, nie wiem na czym się skupić, nie mogę zapomnieć o ostatnich przykrych wydarzeniach, a jak już mi się uda, to myślę o Nim, o tym co planujemy, i znów czuję lęk, i znów wątpliwości, a może wycofać się? Ale czy jest sens przedłużać to?.. już nie mam sił przedłużać.. choć boję się, że za szybko się to dzieje i stracę Go. Patrzę co dziennie w lustro, i coraz bardziej się nienawidzę, chociaż są jakieś tam efekty to i tak mdli mnie na swój widok.. hmm znów przesadzam?? Chyba sama powoduję w swojej głowie tą niechęć do siebie, ale po prostu hmm... no chciałabym żeby On nie wstydził się mnie, tak jak ja się siebie wstydzę, może znów czarno widzę to wszystko ale to przez ten lęk.. coś nie mogę się go pozbyć.. to silniejsze ode mnie ..
"Nigdy nie myślę o przyszłości, Nadchodzi ona wystarczająco szybko"
Albert Einstein
Może też powinnam przestać myśleć o przyszłości i żyć teraźniejszością póki jest w miare dobrze..?