Komentarze: 6
2 tygodnie minęły w mgnieniu oka..
Dzisiaj młodzi przyjeżdżają z Niemiec... a ja muszę się przeprowadzić do swojego wyremontowanego pokoiku.. Na moje nieszczęście.. Coś mam ze swoim komputerkiem, a zanim brat sprawdzi, co się z nim dzieje, to trochę czasu minie. Na razie będę okupywać jego komputer.. Tak jak do tej pory. Ja bez komputera to jak bez ręki.. Niestety..
Wczoraj wieczorkiem znów jakoś było mi smutno, może to po tym jak obejrzałam po raz pierwszy w całości film "Armagedon" aż łzy mi poleciały..
Po, mimo że film leciał w TV, ja co chwila zerkałam na komputer, na gg (mówię uzależnienie) sprawdzałam czy ktoś się nie pojawił (hmm o 1 w nocy?).. Miałam nadzieje, że ktoś się odezwie.. Nie mówię, że On.. Ale ktokolwiek, z kim bym mogła pogadać (oczywiście płci przeciwnej:D), bo mi brakuje właśnie tych rozmów na gg, tych smsów, tych sygnałków.. Cholerne przyzwyczajenie!!!!!
Właściwie to czekałam na konkretną osobę, ale to jeszcze nie czas żeby o tym tu pisać..