Archiwum 01 maja 2005


maj 01 2005 Nie chcę już... już brak mi sił.. :(
Komentarze: 5

Dziś ostatnia noc jaką prześpię sama w pustym domu..
A pomyśleć, że miałam w planach spędzić chociaż jedną z tych nocy z Nim, w Jego ramionach, w Jego obięciach.. w Jego cieple i zapachu..

Jest mi cholernie przykro, że te ponad 9 miesięcy, tak wspaniałych, bo On był w moim życiu, zakańczyło się tak po prostu.. a tego właśnie się bałam...
Pamiętam jak mówił mi, że boi się mnie stracić.. że chce być w moim życiu nawet jeśli nic nie będzie między nami więcej..
i co?
.... szkoda słów.. Straciłam Go.. na Jego życzenie.. bo to On się nie odzywa..
Z jednej strony jestem wściekła na Niego, że tak zrobił, że tak się zachował wobec mnie...
Z drugiej zaś.. tęsknie, cholernie tęsknie za tymi rozmowami.. za Nim samym...
kurde!!

Do tego odczuwam brak mojego pieska..
Ją też straciłam..
Wszystko tracę..
Siły w życie..
Tracę wiarę w sens własnej egzystencji ...

Szok.. Dał sygnałek.. w tym momencie.. 22.30 Nie odebrane połączenie: Tajgerek
Kurde...
nie odpuszczę.. nie oddam mu sygnałka..
Tak jak On mi nie oddawał..
Jak to boli :(

Idę się kąpać...
Nie chcę myśleć.. a myślę..
Pieprzyć to!!!

ambiwalencja : :
maj 01 2005 Całkiem całkiem :P
Komentarze: 1

Pomimo iż domówka się nie odbyła, to sobotni wieczór spędziłam całkiem miło :P
Byłam na działce u koleżanki, gdzie było jeszcze troszkę znajomych osób. Ania postanowiła się upić:P, więc kupiłyśmy sobie po 4 piwka.

Wypiłyśmy, pośmiałyśmy się. Ja już w sumie po jednym miałam bardzo dobry humor i kręciło mi się.. no ale wypiłam wszystkie 4 (jestem ekonomiczna, mało mi trzeba, a Ani tym bardziej)

Po wypiciu wszystkiego.. Ania się źle poczuła, no i postanowiłyśmy już wracać.. i tutaj jest punkt kulminacyjny!!
Otóż nie mogłyśmy znaleźć otwartej bramy, żeby wyjść z działek... hmm a po pijanemu na serio trudno znaleźć jakiś cienki patyczek żeby podważyć zamek i go otworzyć, do tego było ciemno jak w d.. !!  .. no ale przy 3 bramie Ani udało się przecisnąć przez kraty... niestety ja miałam z tym kłopoty :/ bleee
Ale nie poddałam się..  przeszłam przez ponad dwumetrową bramę górą.. w butach na obcasach..  i nie spadłam.. nie straciłam równowagi :P jestem z siebie dumna.. tym bardziej, że wszystko mi wirowało :D buehehe..

Potem Ania się zapoznała z miską.. a ja oglądałam sobie film, którego za dobrze nie pamiętam.. :P

A dzisiaj chyba trzeba się trochę pouczyć.. wykorzystam wolny domek, spokój jaki w nim panuje i wezmę się za czytanie.. w końcu w czwartek matura :/

ambiwalencja : :