Komentarze: 5
Dziś ostatnia noc jaką prześpię sama w pustym domu..
A pomyśleć, że miałam w planach spędzić chociaż jedną z tych nocy z Nim, w Jego ramionach, w Jego obięciach.. w Jego cieple i zapachu..
Jest mi cholernie przykro, że te ponad 9 miesięcy, tak wspaniałych, bo On był w moim życiu, zakańczyło się tak po prostu.. a tego właśnie się bałam...
Pamiętam jak mówił mi, że boi się mnie stracić.. że chce być w moim życiu nawet jeśli nic nie będzie między nami więcej..
i co?
.... szkoda słów.. Straciłam Go.. na Jego życzenie.. bo to On się nie odzywa..
Z jednej strony jestem wściekła na Niego, że tak zrobił, że tak się zachował wobec mnie...
Z drugiej zaś.. tęsknie, cholernie tęsknie za tymi rozmowami.. za Nim samym...
kurde!!
Do tego odczuwam brak mojego pieska..
Ją też straciłam..
Wszystko tracę..
Siły w życie..
Tracę wiarę w sens własnej egzystencji ...
Szok.. Dał sygnałek.. w tym momencie.. 22.30 Nie odebrane połączenie: Tajgerek
Kurde...
nie odpuszczę.. nie oddam mu sygnałka..
Tak jak On mi nie oddawał..
Jak to boli :(
Idę się kąpać...
Nie chcę myśleć.. a myślę..
Pieprzyć to!!!