Archiwum 15 maja 2005


maj 15 2005 I *miło* się skończyło!
Komentarze: 5

Nienawidzę jak ktoś się obraża.. i to jeszcze bez powodu.
Nie pamiętam, kiedy to ja sie obraziłam..
Bardzo rzadko to robię.

Coś mi się wydaję, że dzisiejszego wieczoru łzy ulecą ze mnie.
Piszę.. piszę i piszę..
nudzę się.. więc piszę..
Cierpię, więc piszę..
szkoda, że nie umiem pokazać tego bólu, który we mnie tkwi..
Dusza moja krzyczy, a nikt jej nie słyszy..
koszmar!

Poprzednia notka. Totalna samotność? hmm.. nie wiem czy totalna ale samotność.
Osoba, którą uważałam za przyjaciółkę, może nadal nią jest, ale ona ma swoich znajomych, z nimi spędza sobotnie wieczory.. no chyba, że chodzi o klasę..
ale to w tedy zawsze jest "Powiadom Anie żeby przyszły"
A nie "Powiadom Magdę żeby przyszły"
Czy tylko ja to widzę??!! :/

Ania tego może nie zauważa, ale wszystko, co się dzieje, kręci się wokół niej. Się dziwi, dlaczego J (kolega z klasy) napisał do niej smsa.. mnie jakoś to nie dziwi, w końcu gadali ze sobą nie raz. Zdziwiłoby mnie to, jak by do mnie napisał. Po prostu tak jak już powiedziałam to T na gg, brzydcy ludzie nie mają zbyt wielu znajomych.. Przynajmniej ja tak mam.

Może i jest trochę w tym mojej winy, czekam aż to do mnie ktoś się odezwie.. a rzadko robię to sama..
Ale może, dlatego, że jak się już odzywam to jestem spławiana..
A nie lubię być natrętna, nie lubię się narzucać.. nie lubię być ciężarem dla kogoś..
wystarczy, że dla siebie jestem.
Jeszcze została rodzina.. hmm tak rodzinka.
Właśnie 1/3 tej rodzinki się obraziła za to, że zażartowałam, że nie mogą zjeść mozarelli z pomidorami, którą ja zrobiłam tylko mają zjeść tą, co zrobił Ojciec.
Głupota!!

No i do tego, (czyli tej samotności) dochodzi jeszcze jeden składnik mojego "ja" a mianowicie to, że nie potrafię prosić o pomoc, a nawet jak bym potrafiła to i tak nie miałabym, kogo poprosić.
Poza tym ja mam zakodowane w głowie, że pomocy nie potrzebuję, że sama ze wszystkim sobie poradzę, tak jak całe życie sobie radziłam.. a tak wcale nie jest.. bo człowiek czasami potrzebuje pomocy! 
Może teraz da się zrozumieć, dlaczego "ambiwalencja"

Heh ta notka miała być krótka, no, ale nie wyszło..
Czy ktoś w ogóle mnie rozumie?

ambiwalencja : :
maj 15 2005 Szczęście?? heh... omija mnie szerokim...
Komentarze: 6

Jednak nie było wczoraj tak cudownie jak poprzednim razem...
No ale jakoś źle mi nie jest..

Przeczytałam w jednym z komentarzy z poprzedniej notki takie słowa:
"Chociaż ty jesteś szczęśliwa"
Hmm ja szczęśliwa nie jestem.. do szczęścia mi jeszcze wiele brakuje.

To, że teraz jest mi jakoś miło tam w środku, nie oznacza, że wszystko super gra, o nie!
Ja czuję się osamotniona i jeszcze tak długo czuć się będę.. dopóki nie znajdę kogoś kto to odmieni.

To, że z Nim znów rozmawiam przez telefon, to jest tylko potwierdzenie tego, że oboje lubimy ze sobą spędzać czas, lubimy ze sobą rozmawiać, rozumiemy się nawzajem, może z Jego strony wygląda to troszkę inaczej niż z mojej..
Wiem tylko jedno.. rozmowa z Nim poprawia mi humor
I wiem, że kolegą moim musi być bo ja dzięki niemu funkcjonuje na pozytywnych wibracjach..
Jeśli Go zabraknie.. albo nie znajdę drugiej takiej osoby, to wszyscy ci, którzy są wokół mnie, będą mieli małą rzeźnie ze mną :D hehe
oby nie było tak źle!! (tego im życzę) :)

A wczorajsza rozmowa z T na gg uświadomiła mi, że nie mam znajomych..
wiecie takich, że dzwonie do kogoś, ustawiamy się na jakąś godzinę i idziemy w miasto..
Po prostu nie mam takich osób wokół siebie..
i znów powtarzam
JESTEM SAMA.. 
więc jak tu być szczęśliwą?

ambiwalencja : :
maj 15 2005 Dzisiaj jest...
Komentarze: 8

w miarę dobrze.

Wczoraj było..
wręcz cudownie..
było.. tak jak dawniej..
szkoda, że było..
jedyne co mi pozostało to łudzić się i topić w nadzieji, że kiedyś to się powtórzy...

Może jeszcze dzisiaj??
Ale co za dużo to nie zdrowo..
a ja znowu mogę się przez to uzależnić..

Ale tak dobrze mi było..
tak...
wsłuchiwać się..
i miło.. "Kochanie moje" powiedział.. heh..
fajnie..
Nie, nie zakochuję się ponownie..
ale uwielbiam go słuchać..
lubię się o Niego troszczyć..
lubię śmiać się.. i ...
Dzięki temu jest mi lepiej..
to chyba nic się nie stanie jeśli znowu niedługo zadzwonie..
chociaż wczoraj.. ehh :P

Po prostu :) było tak jak dawniej..
było fajnie.. ;)

ambiwalencja : :