Archiwum 19 czerwca 2005


cze 19 2005 ...
Komentarze: 7

:(
4 Ściany..
ja i nikt więcej..
moje myśli znów kumulują się w jednym punkcie..
znów w tym samym punkcie..
tęsknię..
już mniej niż kiedyś, ale tęsknię..
dawno nie rozmawiałam z Nim, nie wiem, co u Niego się dzieje..
a chce wiedzieć..
znowu wykopałam sobie dołek, w który co raz głębiej wpadam..

Chciałabym popłakać sobie trochę..
ale łzy się już wyczerpały..
a bez nich jest jeszcze ciężej..

ambiwalencja : :
cze 19 2005 Arti
Komentarze: 6

Dzisiaj w Gdyni odbyło się święto ulicy Świętojańskiej.. pierwszy raz o czymś takim słyszałam.. no ale niech będzie :)
Brat z żonką i bratankiem pojechali na to..
A jak wrócili to byli cali happy bo ich syn spełnia ich marzenia :D..
Brat zawsze chciał żeby Arti - jego synek - potrafił tańczyć breakdance(czy jakoś tak to się pisze) lub inny nowoczesny taniec.. w przyszłości chcą małego zapisać do szkoły tańca..
Artur natomiast do tej pory nie za chętnie do tego podchodził.. wolał bawić się dinozaurami.. ale jak zobaczył dzisiaj tańczących chłopców to chyba coś w nim pękło.. a tym samym uradowało jego rodziców.. bo młody zaczął tańczyć.. (wcześniej też tańczył ale tak wygłupiając się w domu..i nigdy dla takiej dużej publiki)

Zaczynało się na uboczu..
Rozkęca się..
Tu już pokazał co potrafi
Publika jest Jego :D:D
Już szalał :)
Mały tancerz:D
Zawsze są jakieś skutki dobrej zabawy:D

Nie wiem dlaczego ale nigdy nie lubiłam dzieci.. od kiedy pojawił się ten maluch jakoś inaczej patrzę na te małe słodziudkie chodzące istotki :).. aż serce się kraja jak widzi się takie dzieci..
Chciałabym czasem być takim małym dzieckiem.. zapomnieć o wszystkich problemach..
Potańczyć i mieć gdzieś co inni o mnie myślą.. co mówią...

ambiwalencja : :
cze 19 2005 ">Pasta "Jurmet"? :>
Komentarze: 3

Niedzielny poranek (godz: 12) nie zaczął się dla mnie sympatycznie.. zostałam brutalnie obudzona dzwonieniem komórki - muzyczką z gumisiów :P.. przez rzekomego pana z Bydgoszczy, który chciał rozmawiać z jakąś konsultantką i numer wziął z jej wizytówki..
Niestety bateria mi się rozładowała i rozmowa zakończyła po tym jak pan z Bydgoszczy po raz drugi dyktował mi -zaspanej - numer telefonu, jaki znajdował się na wizytówce.
Włączając komórkę, dostałam smsa: od Tomasz: "Pasta "Jurmet" :))))) pozdr zboq"

Tego pana znam jedynie z gg.. i dwa razy w życiu z Nim rozmawiałam przez telefon (dlatego go nie poznałam).. Jeden raz około 1 w nocy w Sylwestra, no i dzisiaj.. hmm ale dzisiaj to miłe nie było bo mnie obudziło.. :/
Co zaa.. skopię mu kiedyś zadek :D Kawałów mu się zachciało :D

No ale mam nadzieje, że to nie zaowocuje złym humorem u mnie.. nie, nie :) ja tam lubię takie żarty.. no ale mógł godzinę później zadzwonić, bo do domu wróciłam o 4..
Byłam u Ani na seansie filmowym.. Obejrzałyśmy idola i 3 komedie.. więc trochę tam siedziałam..
Wczoraj około 20.30 (już byłam u Ani) zadzwoniła do mnie bratowa pytając się czy nie poszłabym z nią i bratem do Bulaju (tego klubu gdzie zawsze chodzę i mam już go dość) bo podobno ma być tam niezła impreza. Odmówiłam bo już się z Anią umówiłam..
Ale później tak sobie myślałam, czy może żałować nie będę, że nie poszłam.. bo jak by było dużo ludzi.. tak jak kiedyś było.. to mogłoby być naprawdę fajnie..
Złapałam się też na myślach, że może bym Go tam spotkała..
A jak nie Go.. to może tego chłopaka co kiedyś mnie prosił o numer telefonu..  bo też czasem o Nim myślę.. Przez tego chłopaka dużo się działo..  no ale to w innej notce może napiszę.. Bo i tak już za długo wyszło :P

A no i po powrocie brata z żonką.. już przestałam żałować.. bo widziałam zdjęcia i widziałam, że za dużo osób nie było.. a ja lubię jak są tłoki :D
ambiwalencja : :