Archiwum kwiecień 2005, strona 3


kwi 14 2005 Pomóżcie :D
Komentarze: 1

Poszukuję czegokolwiek co sprawi, że dostanę ochoty na naukę do matury ustnęj.. 2 i pół strony pracy napisanej na komputerze (wielkość czcionki 12) , muszę wykuć się na pamięć.... może są jakieś tabletki czy coś??

ambiwalencja : :
kwi 13 2005 Dopóki pamiętam..
Komentarze: 6

Chcę opisać mój sen dopóki go pamiętam.. Dawno takiego snu nie miałam.. chce jeszcze śnić i śnić .. chce żeby to trwało..

Szłam na jakąś imprezę i zaprosiłam Jego ( nie wiem, dlaczego, i tak razem nie byliśmy)..To akurat pamiętam jak przez mgłę, jak czekałam na Niego, wyglądałam za okno patrząc czy już przyjechał.. aż wreszcie Jego samochód zajechał przed mój dom (w rzeczywistości ma całkiem inny niż w śnie:D) przyszedł.. ale nie pamiętam co dalej było.. ten kawałek został wycięty z mojej pamięci.. wiem, że za chwilę pojawiliśmy sie na tej imprezie..
Nie było to nic w stylu impreza techno... nie.. Raczej duży wielki parkiet, pod ścianą stał stół z różnymi napojami i jedzeniem..  a ludzie w grupkach rozmawiali.. w tle jakaś muzyka miła dla ucha, ale także dobra do potańczenia.. 

Ja rozmawiałam ze znajomymi, nie pamiętam dokładnie.. ale wiem, że przez cały wieczór Go olewałam, chodził za mną jak jakiś piesek, z drinkiem w ręku i w dostatecznej odległości stał ode mnie nie przeszkadzając mi w rozmowie ze znajomymi, a sam rozglądał się i uśmiechał pod nosem tak jak by myślał.. 'po co ja tu jestem?'

Za chwilę podeszłam do Niego..
- Co ty robisz? chodź tam pogadać - spojrzał się tylko na mnie lekko z ukosa odwrócił się i zaczął iść w kierunku drzwi wychodzących na balkon, ja zaczęłam iść za Nim, zatrzymywałam Go. 
-no chodź - mówiłam co chwila.
- przecież Ty i tak nie chcesz żebym tu był - i dalej już szybszym tempem szedł na balkon

Wołając Go i szarpiąc za ramię by się zatrzymał, prawie biegnąc za Nim.. On i tak nie reagował..
Minęliśmy zasłonę za drzwiami balkonowymi. Stały tam 4 krzesła i stolik.. na dwóch krzesłach siedziała obok siebie para staruszków, którzy tylko na nas popatrzyli i dalej rozmawiali popijając kawę.. 
On stanął przy poręczy i znów powtórzył..
- przecież Ty i tak nie chcesz żebym tu był - uśmiechnęłam się, chwyciłam go za kark, lekko zbliżając Jego twarz do swojej, a słowa ze mnie wyszły tak po prostu - ale ja cie kocham głuptasie - po czym delikatnie pocałowałam,  a On mnie mocno przytulił, objął w pasie.. i zaczęliśmy się mocniej całować. Pamiętam, że dreszcze mi przechodziły po całym ciele, całował tak namiętnie.. głęboko ale delikatnie... za chwile pokierował mnie na krzesło, dalej całując... Usiadłam a on pochylił się nade mną i nie przestawał mnie całować.. Delikatnie ręką musnął po moich piersiach przez bluzkę.. aż zadrżałam i jęknęłam.. on wyszeptał - o tak kochanie, jęcz cichutko - nic więcej nie robił, tylko całował..
Przesuwałam ręką po Jego włosach.. Krótko ścięte.. Miłe w dotyku.. Całował mnie po szyi.. ale co chwila powracał do ust.. a ja powolutku dyszałam... Poczułam Jego rękę na mojej wewnętrznej stronie uda.. pięła się ku górze.. w tedy głośniejsze z siebie wydałam dźwięki... Staruszkowie się na nas spojrzeli ponownie, pokręcili głową, ale dalej rozmawiali na temat swoich spraw.. Całowaliśmy się tak jak to lubimy.. mokro.. namiętnie.. długo.. a zarazem mocno.. i głęboko.

Aż wreszcie przestał mnie całować.. Wstał i powiedział, że zaraz wróci... Pamiętam tylko jak zniknął za zasłoną od balkonu... a ja chwilę czekałam... lecz nie pojawiał się. Wstałam z krzesła i zaczęłam Go szukać.. obeszłam cały parkiet.. Wreszcie wyjrzałam za okno.. nie było już Jego samochodu...

Nagle pojawiłam się we własnym domu, w łóżku.. Usłyszałam rodziców to się przebudziłam, komórka obok mnie leżała.. patrzę, żadnej wiadomości, nie wiedziałam czy to co sie stało było snem czy jawą.. Prosiłam o to żeby okazało sie prawdą.. za chwile sms... 'Kochanie przepraszam, że tak  zniknąłem, ale wyszła pilna sprawa, mam nadzieję, że wieczorkiem się spotkamy" od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.. to się stało.. i do tego wieczorem znów go ujrzę...

Jednak Go nie ujrzałam.. bo budzik z realnego świata mnie obudził :(( i to co jednak najpierw okazało się prawdą, później prysło w mgnieniu oka..

Napisałam do Niego wczoraj meila.. naszło mnie jakoś, nie wiem czy dobrze zrobiłam, meil wyszedł strasznie długi.. może to meil na pożegnanie?  Ale nie wiem, musiałam mu parę słów napisać.. Przeczyta, albo i nie przeczyta... z jednej strony chciałabym żeby przeczytał.. może kiedyś tu przytoczę jego treść. może...

Młodzi wrócili a z nimi pytania, na które nie mam ochoty odpowiadac, nie mam ochoty o tym mówić.. Bratowa już zdążyła się wypytać czy jeszcze coś między mną a Nim jest.. Odpowiedziałam krótko "Nie" i poszłam.. nie lubię z nią rozmawiać, tym bardziej na ten temat, znów jej za bardzo nie trawię.. był czas kiedy ją polubiłam, a teraz ponownie jej nie lubię.. może jestem w takim drażliwym okresie, a ona to podsyca jakoś swoimi głupimi uwagami i  pytaniami. Dzisiaj 'zabroniła' mi iść na piwo, bo piwo tuczy..:/ jak bym tego nie wiedziała... ale co jej do tego.. niech się zajmie sobą.. a nie wtrąca się w nie swoje sprawy, niech coś zrobi z tymi włosami bo wygląda jak szczotka do podłogi! (zdenerwowałam się!!.. niestety ona tak jakoś na mnie działa) Do tego monitor mi się psuje :(  

 

ambiwalencja : :
kwi 12 2005 Sama ........jak zawsze.... na zawsze.........
Komentarze: 3

Dzisiaj coś dziwy dzień jest. Niby powtarzam sobie, że nie powinnam o Nim myśleć, że Nie mogę.. że i tak już Go nie kocham.. to co chwila jakieś sytuacje się zdarzają, lub widzę coś co od razu mi się z Nim kojarzy :/

Komputer naprawiony, robiłam porządek z plikami, znalazłam wśród nich moje i jego stare rozmowy, z okresu sierpnia, września i października. Czytałam te rozmowy,.. i aż serce w gardle mi stanęło.. i powstrzymywałam łzy... On był kiedyś taki... taki..  mmmmmmmm... :) Lecz wszystko się zmienia:/

Przez prawie 4 miesiące do spotkania na żywo, miałam zapisanego smsa od niego. Jego treść mniej więcej szła tak "Kochanie, bo Ty wiesz, że ja Cię bardzo bardzo kocham i tęsknie za tobą a im bardziej tęsknie tym bardziej Cię kocham i nic tego nie zmieni..."  Napisał go jeszcze wtedy kiedy nie znał całej prawdy. no nic.. Wykasowałam go tego wieczora, kiedy się spotkaliśmy, bo chciał go za wszelką cenę przeczytać, a trochę głupio by było, gdy by zobaczył smsa z przed paru miesięcy, co nie?... Nie pokazałam, wykasowałam..

Jechałam dzisiaj do lekarza (tego "dowcipnego":/) i w trakcie całej tej wyprawy myślałam o Nim, o tym, co przeczytałam w rozmowach tych naszych dawnych, a jak już o Nim nie myślałam to zajechał jakiś samochód żółty z logo firmy, w której pracuje, albo brat włączył muzyczkę w samochodzie, w tym tą, co jest Jego ulubioną muzyczką, i jak tu o Nim zapomnieć?
Byłam dzisiaj u tego ginekologa, za pierwszą wizytą jak byłam (2 miesiące temu) to strasznie bałam się, On mnie jakoś uspokajał, potem mu zdałam całą relacje z tej wizyty.. a dzisiaj?
Dzisiaj byłam.. Pierwszy raz u faceta (lekarza) i brakowało mi tego wysłania do Niego smsa przynajmniej powiedzieć mu jak było, brakowało mi tego.. nie wiem czego.. Kur** nie chcę tęsknić.. a tęsknie.. Już przecież zapomniałam o Nim, a jednak dalej mnie to trzyma, nie potrafię być sama, nie potrafię nie mieć tak nikogo... 

Nie wiem czy tęsknie za Nim, czy tęsknie za kimś, kto by mógł mi Go zastąpić, nie wiem.. Ale tęsknie.. Chcę mieć kogoś bliskiego, ale co ja mówię.. Przecież ja mam to coś.. to moje "życiowe szczęście" i ono się nie chce dzielić mną z nikim innym:(((

ambiwalencja : :
kwi 11 2005 Jeszcze pare dni :/
Komentarze: 4

Na Cartoon Network lecą Ufolongi .. zajadam się misiami (żelkami) haribo (343 kcal w 100 g) przywiezionymi z Niemiec przez Młodych, a przed momentem odmówiłam wyjścia wieczorem na piwko ze znajomymi z klasy.

Nie mam ochoty na piwo, a poza tym w tygodniu chcę się nastawić na maturę z ustnego polskiego, którą mam we wtorek (19.04). Ja zazwyczaj mam tak, że muszę się nastawiać i planować wszystko szybciej.. spontaniczne decyzje? hmm rzadko kiedy mi się zdarzają!!!

Ostatnio znów zaczynam myśleć i to wcale nie o miłych rzeczach.. a raczej o tym co mnie najbardziej dołuje.. a mianowicie MOJE ŻYCIE!! Tęsknie za czymś, a sama nie wiem za czym :/ takie niewiadome są najgorsze co może być, same pytania się nasuwają.. na które odpowiedzi brak..

Do tego drzwi jeszcze w pokoju nie mam :/ Zasłona przybita na gwoździe musi mi na razie starczyć :/

ambiwalencja : :
kwi 10 2005 Koniec tego dobrego..
Komentarze: 6

2 tygodnie minęły w mgnieniu oka..

Dzisiaj młodzi przyjeżdżają z Niemiec... a ja muszę się przeprowadzić do swojego wyremontowanego pokoiku.. Na moje nieszczęście.. Coś mam ze swoim komputerkiem, a zanim brat sprawdzi, co się z nim dzieje, to trochę czasu minie. Na razie będę okupywać jego komputer.. Tak jak do tej pory. Ja bez komputera to jak bez ręki.. Niestety..

Wczoraj wieczorkiem znów jakoś było mi smutno, może to po tym jak obejrzałam po raz pierwszy w całości film "Armagedon" aż łzy mi poleciały..
Po, mimo że film leciał w TV, ja co chwila zerkałam na komputer, na gg (mówię uzależnienie) sprawdzałam czy ktoś się nie pojawił (hmm o 1 w nocy?).. Miałam nadzieje, że ktoś się odezwie.. Nie mówię, że On.. Ale ktokolwiek, z kim bym mogła pogadać (oczywiście płci przeciwnej:D), bo mi brakuje właśnie tych rozmów na gg, tych smsów, tych sygnałków.. Cholerne przyzwyczajenie!!!!!

Właściwie to czekałam na konkretną osobę, ale to jeszcze nie czas żeby o tym tu pisać..

ambiwalencja : :