Komentarze: 6
Ta notka będzie bardzo chaotyczna.. bo mam tyle uczuć w sobie tyle złości.. negatywnych wibracji, że aż płakać mi się chce..
Przed chwilą napisałam notkę, a teraz następna już... nic na to nie poradzę..
Czuję się oszukana, znów pomyliłam się, mam dość swojego życia..
Za każdym razem źle trafiam, źle wyceluję.. Tym razem do takiego wniosku doprowadziła mnie - przyjaciółka??
Zawsze bałam się ją tak nazwać.. ona mnie tak nazywała.. Widocznie ja byłam dla niej przyjaciółką, a ona dla mnie nie..
I teraz już nie chcę jej "przyjaźni"..
Wybieram zawsze źle wśród ludzi.. przy niej zawsze czułam się gorsza.. bo jestem gorsza... ona ładna, ma zawsze szczęścia, faceci o nią się biją.. dlatego ja zawsze byłam taka zniżona do poziomu ziemi, a nawet i niżej.. ona tego nie rozumie..
Gdyby, choć raz była w mojej skórze.. może by zrozumiała..
Pamiętam jak miała pretensje.. o to, że na studniówce zamiast tańczyć rozmawiałam z Nim przez telefon w łazience.. nie miała prawa być zła.. Dla mnie On był w tedy najważniejszy.. Wtedy czułam, że mam kogoś obok siebie, kogoś, komu na mnie zależy, kogoś kto sprawiał, że moje życie miało sens..
Nie wiem jak to wszystko wytłumaczyć.. za dużo myśli mam w sobie.. nie widzę co piszę..
Moje wybory zawsze są złe..
Postanowiłam już nic nie robić w tym celu by ich odzyskiwać.. po co mam do Niego dzwonić, próbować.. znów zostanę odrzucona, znów będę czuła się fatalnie..
A ona mnie nie potrzebuje.. ma innych ludzi wokół siebie.. ma inne przyjaciółki.. Boże jak ja nie lubię tego słowa...
Dla mnie nie ma czegoś takiego jak przyjaźń..
Jedynym przyjacielem, jeśli tak mogę się wyrazić.. jest mój blog.. Mogę tu napisać wszystko, on mnie nigdy nie odtrąci, zawsze będę mogła się tu wygadać..
Mam dość swojego życia.. chcę zacząć wszystko od nowa..
Jedno życie się skończyło, trzeba zacząć nowe.. z innymi ludźmi wokół mnie.. o ile takich ludzi znajdę..
Nie będę już do Niego pisać.. chyba, że sam pierwszy się odezwie.. nie wiem czy wytrzymam.. ale na stan, w którym teraz jestem mam dość.. znów sztylet w plecach.. znów czuję się nikomu nie potrzebna.. taka mała, niewidoczna...a czasem i odstraszająca - jak duch jakiś...