Archiwum 26 maja 2005


maj 26 2005 Boli...
Komentarze: 6

Ta notka będzie bardzo chaotyczna.. bo mam tyle uczuć w sobie tyle złości.. negatywnych wibracji, że aż płakać mi się chce..
Przed chwilą napisałam notkę, a teraz następna już... nic na to nie poradzę..
Czuję się oszukana, znów pomyliłam się, mam dość swojego życia..
Za każdym razem źle trafiam, źle wyceluję.. Tym razem do takiego wniosku doprowadziła mnie - przyjaciółka??
Zawsze bałam się ją tak nazwać.. ona mnie tak nazywała.. Widocznie ja byłam dla niej przyjaciółką, a ona dla mnie nie..
I teraz już nie chcę jej "przyjaźni"..
Wybieram zawsze źle wśród ludzi.. przy niej zawsze czułam się gorsza.. bo jestem gorsza... ona ładna, ma zawsze szczęścia, faceci o nią się biją.. dlatego ja zawsze byłam taka zniżona do poziomu ziemi, a nawet i niżej.. ona tego nie rozumie..
Gdyby, choć raz była w mojej skórze.. może by zrozumiała..
Pamiętam jak miała pretensje.. o to, że na studniówce zamiast tańczyć rozmawiałam z Nim przez telefon w łazience.. nie miała prawa być zła.. Dla mnie On był w tedy najważniejszy.. Wtedy czułam, że mam kogoś obok siebie, kogoś, komu na mnie zależy, kogoś kto sprawiał, że moje życie miało sens..
Nie wiem jak to wszystko wytłumaczyć.. za dużo myśli mam w sobie.. nie widzę co piszę..
Moje wybory zawsze są złe..
Postanowiłam już nic nie robić w tym celu by ich odzyskiwać.. po co mam do Niego dzwonić, próbować.. znów zostanę odrzucona, znów będę czuła się fatalnie..
A ona mnie nie potrzebuje.. ma innych ludzi wokół siebie.. ma inne przyjaciółki.. Boże jak ja nie lubię tego słowa...
Dla mnie nie ma czegoś takiego jak przyjaźń..
Jedynym przyjacielem, jeśli tak mogę się wyrazić.. jest mój blog.. Mogę tu napisać wszystko, on mnie nigdy nie odtrąci, zawsze będę mogła się tu wygadać..

Mam dość swojego życia.. chcę zacząć wszystko od nowa..
Jedno życie się skończyło, trzeba zacząć nowe.. z innymi ludźmi wokół mnie.. o ile takich ludzi znajdę..
Nie będę już do Niego pisać.. chyba, że sam pierwszy się odezwie.. nie wiem czy wytrzymam.. ale na stan, w którym teraz jestem mam dość.. znów sztylet w plecach.. znów czuję się nikomu nie potrzebna.. taka mała, niewidoczna...a czasem i odstraszająca -  jak duch jakiś...

ambiwalencja : :
maj 26 2005 Zamknięta w kokonie..
Komentarze: 4

I Dupa.. nie zadzwoniłam.. ehh
Bałam się, że nie odbierze, że jest gdzieś poza domem, lub tak mocno śpi..
nie wiem czy chciałam w ogóle z Nim wczoraj rozmawiać..
Napisałam jedynie smsa.. nic takiego w nim nie zawarłam..
Zakończony "Dobrej nocki kochanie"
Dawno do Niego nie mówiłam "kochanie".. może się zastanowi na tym..
ehh wątpię..
Nie odpisał.. to było wiadome :(
Jest mi jakoś nijak.. czuję, że dzień nie będzie udany..
Nie byłam na procesji, nie chciałam spotkać Ani z jej nowym chłopakiem :/
A dzień Matki?? no właśnie trzeba skoczyć coś kupić kochanej muśce..
ale najpierw kąpiel.. może mi się humor poprawi!!

ambiwalencja : :
maj 26 2005 Marzenia..
Komentarze: 2

Przez moment udało mi się o Nim nie myśleć..
mecz był naprawdę piękny i chociaż byłam wierna Milanowi tak jak zawsze.. to cieszę się, że Liverpool wygrał.
Należało im się.. Do tego Polak w drużynie.. heh.. Dudek.. popisał się w niektórych momentach :P
Lubię piłkę nożną.. to chyba widać :D

Mam dobry humor, a to rzadko się zdarza o tej porze..
Imieniny przebiegły mi normlanie.. tak jak zawsze nikt nie pamiętał.. ale przecież to tylko imieniny. .
dostałam od 4-letniego bratanka kapselek z tymbarka..
"Nie rezygnuj z marzeń".. Jakoś mną zatrzęsło, jak to przeczytałam..
Przecież ja już dawno z nich zrezygnowałam.. została mi tylko taka nikła nadzieja, że może kiedyś coś się spełni..
Boję sie marzyć.. wymyślać, tworzyć w głowie coś nowego.. co chciałabym żeby się spełniło..
Znów zacznę marzyć?.. i co? i  ponownie ktoś sprawi, że zobaczę, że nie ma ani krzty sensu w tym.. Złudna nadzieja nas otacza.. wtapiamy się, pławimy tymi marzeniami.. i co? i nic..
i nic się nie dzieje..
dno.. Totalne dno..

Ale wiem..
mylę się..
Trzeba działać i dążyć do tego by te marzenia się spełniły..
w końcu same nie zapukają spełnione do drzwi..
nie będą wyłożone jak na talerzu..
Poza tym ja zawszę o wszystko musiałam walczyć..
szkoda tylko, że rzadko jakąkolwiek walkę wygrywałam..

Gdzie to szczęście, na które tak długo już czekam?

ambiwalencja : :