Archiwum wrzesień 2005, strona 2


wrz 17 2005 Czasem tak sobie myślę... (cz.II) 'Związek'...
Komentarze: 16

Dlaczego jestem z Dominikiem?
Zastanawiałam się nad tym tyle razy.

Ale jest tylko jedna możliwa odpowiedź na to pytanie.. a mianowicie.. BOJE SIĘ BYĆ SAMA. 

Ile jest związków wolnych?, Opartych tylko na wzajemnej sympatii. Nie trzeba zaczynać od razu od wielkiej miłości. Ja się cieszę, że mam kogoś, mam do kogo się odezwać, wysłać smsa, mam do kogo się przytulić... rzadko.. no ale jak bym go zostawiła, to bym nikogo nie miała.
Pogodziłam się już z tym, że nie mam go codziennie, że nie kocha mnie, a ja nie kocham jego..
Ale dobrze, że jest...
Przynajmniej już moje myśli nie krążą w okół jednego tematu..
Ale to zachowam dla siebie :P

Wiem, że po coś Dominik się pojawił w moim życiu..
W końcu tyle już się stało odkąd go poznałam..
Były gorsze dni i lepsze.. Ale zawsze tak jest..
Muszę to przeżyć..
Wierzę, że on ma jakiś cel do spełnienia w moim życiu.. tak jak ja w jego..
I niech tak będzie...
Ja się na to godzę.. przynajmniej narazie!

Ps: zauważyliście, że ostatnie notki są jakoś przepełnione optymizmem??
Ciekawe co sprawiło tak nagłą zmianę? :P

Ps2: jak szablonik?

ambiwalencja : :
wrz 16 2005 Czasem tak sobie myślę... (cz.I)
Komentarze: 8

Wiadomo, każdy z nas jest inny. Inaczej postrzegamy świat. Każde uczucie jest inaczej dla nas ważne, inaczej odbierane. Dla każdego, co innego jest ważne. Co innego kieruje nami w życiu. Dla jednych jest to praca, dla drugich rodzina, dla trzecich przeżywane przygody.. a jeszcze dla innych jest to miłość.. i uczucia z nim związane.

Ja jestem jeszcze bardziej inna od tych innych. Jestem INSZA od zwykłych czy niezwykłych, poplątanych czy też prostych ludzi. Zawsze się za taką uważałam. Ale też nie jestem jakąś tam wyjątkowa.. oj nie.. co to, to nie ja, chociaż może dla kogoś kiedyś tam będę.. tą wyjątkową.. Wystarczy mi tylko jedna osoba.. jeden mężczyzna, który pokocha mnie za to jaka jestem, za moje zalety jak i wady..

Ania ciągle powtarza "Szanuje się za zalety, ale kocha za wady" No i ja takiego mężczyzny potrzebuję.. ale nie o tym chciałam.

Każdy pragnie szczęścia. Dla każdego jest to, co innego. Dla jednych są to pieniądze, którymi wyżywią rodzinę, dla drugich wyjazd na Majorkę, jeszcze inni będą szczęśliwy, jak bedą mieć kochającą rodzinę. I dobrze niech tak jest.. w końcu jak by dla każdego szczęście było tylko jednym , to co to by był za świat? Szczęście jest pojęciem względnym!!

Dla mnie natomiast szczęściem jest miłość, ta prawdziwa, nie koniecznie jedna jedyna.. ale musi być odwzajemniona. Zawsze kieruje się tylko tym w życiu, szukam jej wszędzie, w każdym napotkanym mężczyźnie.
Potencjalny chłopak z ulicy, z klasy, z czatu.. Chłopak, który chociaż raz na mnie spojrzał.. zawsze w mojej głowie pojawiało się pytanie "może to ten?" Niestety, do takiego stanu doprowadziła mnie samotność, a także to jak w młodości byłam traktowana, nie tylko przez rówieśników czy inne dzieciaki, ale i przez rodzinę.

Teraz dużo się zmieniło..
Zobaczyłam, że krok po kroku się zmieniam. Wciągu roku czy dwóch, nauczyłam się rozmawiać z ludźmi, stałam się bardziej otwarta, przez to nabieram pewności siebie.. nie do końca ją zdobyłam.. ale już po woli do niej dążę. Teraz nauczyć się tylko silnej woli.. a to co tak bardzo szukam, i to czego tak bardzo pragnę, będzie łatwiejsze dla mnie do zdobycia. Skomplikowane? Dla mnie nie.. Bo ja rozumiem siebie. Nie potrafię może o tym tak pisać.. ale ważne, że rozumiem samą siebie. Bo wiele ludzi nawet samych siebie nie rozumie.

Ja wiem, czego chcę od życia, co powinnam robić żeby mieć to, co chcę. Ale chodzi o to, że jeszcze nie jestem gotowa na to żeby to wszystko mieć. Krok po kroku dojdę do celu.
Nie można wszystkiego mieć od razu.. ja bym chciała no ale, niestety nie zmieni się wszystkiego za jednym pstryknięciem palcami! Chociaż było by łatwiej nie?, Niestety nikt nie mówił, że będzie łatwo..

A tak właściwie, to ludzie sobie wszystko komplikują.. Było by łatwo.. gdy by nie to co jest dookoła.. jak by nie było takich różnorodnych zdań, zasad, które czasem są absurdalne.. to było by łatwo.. ale nie było by przy tym takiej zabawy. hehe..

Zapytałam się dzisiaj Dominika czy boi się śmierci.
Odpowiedział: nie.
Jeśli zapytacie się swojej połówki czy boi się śmierci i odpowie, że tak, to znaczy, że ma, po co żyć.. i może właśnie jesteście to wy?.
Ja też się nie boję śmierci tak jak Dominik. Choć mam kochającą rodzinę, wspaniałych przyjaciół i znajomych, teraz nawet jestem w związku (wolnym no, ale związku buehehe) :D.. Ale jak już pisałam na początku, ja kieruję się w życiu miłością.. Miłością do mężczyzny, i jak zacznę się bać śmierci to będzie znaczyć, że odnalazłam moje szczęście.. Odnalazłam moją miłość.. swoją drugą połówkę.

Ciekawe tylko, kiedy?

 Ta notka przedstawia moją wizję życia. Jeśli się z nią nie zgadzasz, nie obchodzi mnie to.. ja jestem inna.. i taka pozostanę. :) nie jest to pełna wersja notki.. ciąg dalszy kiedyś napiszę.. bo za dużo w tej notce dziur.

PS: i nie zadawajcie mi tego pytania: "Skoro kierujesz się w życiu miłością, dlaczego jesteś z Dominikiem, do którego nic nie czujesz?" Jeszcze do końca nie znam odpowiedzi na to pytanie.. a może znam, tylko nie potrafię tego wam wyjaśnić słowami. Muszę się zastanowić jak to napisać.
Cdn. kiedyś tam;)

ambiwalencja : :
wrz 14 2005 Fajno :)
Komentarze: 8

Fajniutki dzionek..
Zaszalałam :D i dobrze mi z tym...

Więcej takich dni ... ładnie prosze... :)

ambiwalencja : :
wrz 13 2005 Chaotycznie.
Komentarze: 12

Po 1 do poprzedniej notki, tylko słonecznik trafiła na moje myśli. To, że czasem mi brakuję Irka nie oznacza, że chce z nim być, zranił mnie bardzo, nie jest mnie wart.. wiem o tym.. ale chciałam podkreślić, że przy Dominiku nie czuję się jak przy Irku, że nie ma tego uczucia.. i zrozumienia. Dlatego brakuje mi tego co, było rok temu z Irkiem. ale już nie ważne.

Wczoraj zrobiłam porządek w pokoju, już dawno tak czyściutko nie miałam. Dzisiaj z tatą będziemy montować półki! WRESZCIE. Od remontu o nie prosze..  i się wreszcie doczekam. A to tylko ze 2 godzinki roboty i już są, tylko, że tatko nie mógł znaleść 2 godzinek w ciągu 3 miesięcy :/ ehh.. No ale już będą, i nie będę musiała wszystkich pierdułek na parapecie trzymać.

A jutro spotykam się z Dominikiem. Rzadko się widujemy, no ale powiedział, że to się zmieni. OBY.
A, że mam wolny domek z rana do popołudnia, to zaprosiłam Go do siebie. Zobaczymy jak to będzie :P hehe..

Dostałam list, a raczej powiadomienie z AMW. Powiadomiono mnie, że zostałam przyjeta na pedagogikę w Ustce, (tak w skrócie) no i że pierwsze zajęcia będą się odbywać w Gdyni (4 przystanki ode mnie :D) tydzień zajęć w Gdyni, natomiast później będę jeździć do Ustki.
Rozpoczęcie zajęć: 4 październik, godzina 8 rano. 8 rano??? ja cie kręce.. jak wstane to będzie dobrze :D No nic, trzeba będzie się przestawić z chodzeniem spać, i przyzwyczaić do szybszego trybu życia.

Mój stan umysłu:
Ogólnie mówiąc jestem jakaś taka nieobecna i obojętna wobec paru spraw, a zwłaszcza w sprawie Dominika. Już sobie ustawiłam w głowie, że czasem się spotkam z nim, a czasem nie. Nie jest to związek jak prawdziwej pary, raczej wolny związek, gdzie mogę szukać sobie kogoś innego będąc w jakiś tam sposób z Dominikiem. I raczej będę szukać. Bo wiem, że Dodminik nie jest dla mnie.. ale to innym razem wyjaśnie.

ambiwalencja : :
wrz 11 2005 Wspominam..
Komentarze: 9

Poprzednia notka, nie jest o Dominiku jak ktoś tak pomyślał. To jest notka o osobie, za którą czasem bardzo tęsknię. Która pokazała mi co, to znaczy kochać i być kochanym. Brakuje mi Jego ciepła, tych słów takich miłych, kierowanych do mnie, On wiedział kiedy co powiedzieć, żeby sprawić uśmiech na mej twarzy. Do tego rozmowa z nim zawsze była jakoś taka lekka.. nie trzeba było się zastanawiać "co teraz napisać?" nawet jak nie pisaliśmy nic, to było takie fajne..
Nie potrafię tego opisać. 
No nic.. nie powinnam już o Nim myśleć...
Ale ostanio cześciej jest na gg.. a ja tylko patrzę na to Jego słoneczko.. zastanawiam się czy napisze..
Ale nie pisze.. i chyba dobrze..
Bo ostatnio się juz tak nie rozumiemy jak kiedyś..
W końcu się już skończyło to wszystko dobre pół roku temu.. jak nie dawniej.
Ale brakuje mi czasem tego dawnego..
Dawnego Irka..
On mnie rozumiał..

ambiwalencja : :