Archiwum wrzesień 2005, strona 3


wrz 11 2005 :(
Komentarze: 4

Brakuje mi Go...

tak bardzo..
czasem..

ambiwalencja : :
wrz 10 2005 Bańka!
Komentarze: 11

Czuję się jak bańka.. nie dość, że nadymana przez okres.. to jeszcze tak pusta w środku. Wieczorami pękam, i czasem łzy polecą, ale chwila nie mija jak niby już jest OK. Ale następnego dnia znów taka pusta się czuję..
Jestem jakoś tam z Dominikiem, ale brakuje mi czegoś, czegoś wiekszego..
Bo ja go nie kocham.. a ja właśnie potrzebuję miłości.. dawania jej komuś, i być nią obdarywana przez kogoś.
Moje życie się w niczym nie zmieniło, pomimo tego że mam kogoś.. się czasem z nim spotykam.. i tyle..

Czuję się troche traktowana przedmiotowo.. Czyli jestem bo jestem.. jak mnie zacznie potrzebować to się spotykamy, pogadamy, poprzytulamy.. a jak mnie nie potrzebuje to bądź sobie w domu. Ja tak nie potrafię być chyba w takim związku.
Nie wiem co robić. Nie chce być sama.. ale też wiem, że to co jest z Dominikiem, to nie jest to. I jeszcze to jak powtarza.. "kiedyś to zrobimy", "kiedyś pójdziemy", "kiedyś tak będzie". Ale do cholery kiedy?
Ja chyba za bardzo cierpliwa nie jestem.. chciałabym mieć wszystko od razu..
A może to jakaś lekcja dla mnie jest?
Nauczyć się czekać..
Nauczyć się wytrwania..
I powoli dązyć do celu..

Narazie się zgadzam na to jak jest, bo nie przeszkadza mi to aż tak bardzo.. ale wiem, że brakuje mi czegoś.. może kiedyś będę czuć się w pełni szczęśliwa, nie będę jak bańka pusta, tylko wreszcie zostanę wypełniona odpowiednimi uczuciami.. 

(zmieniłam już ten porażający róż bo każdy tylko narzekał :D :) nie wiem co mnie naszło na niego.. :P )

ambiwalencja : :
wrz 08 2005 Foch na zakupy!!
Komentarze: 16

Mam dość :( Przymierzyłam dzisiaj tysiące par spodni i kurde jak nie za jasne to brzydko leżały, jak były wygodne i fajnie leżały, to miały jakieś głupie kwiatki na kieszeniach.. ehh
Ja kcem spodnie!! :[

No, a poza tym, że nie mogę znaleźć sobie spodni, to jest ok. Wczoraj dowiedziałam się, że koleżanka z gimnazjum będzie ze mną studiować :) Jakoś raźniej mi będzie. Początek zajęć 4 października, więc jeszcze troche sobie odpocznę od książęk, ale nie ukrywam, że brakuje mi czytania. Dziwne??? Owszem i to bardzo!!

A tak właściwie to nie mam o czym pisać..
Czuję się jak bym cofała się w rozwoju.. szkoły mi brak! :o

ambiwalencja : :
wrz 07 2005 Lenistwo a praca :D hahahaha...
Komentarze: 7

Nie wiem co się ze mną dzieje:/ Jakiś leń mnie dopadł.
Wszyscy znajomi dookoła coś robią. Pracują, lub coś innego. Ja niedługo idę złożyć wniosek, że jestem bezrobotna i szukam pracy. Trzeba będzie iść do Urzędu Pracy, no ale nawet nie chciało mi się jechać po kartę do wypełnienia, chociaż nudzi mi się w dzień. A, że Ania pracuje akurat w Urzędzie Pracy, jako asystentka, od jakiegoś tygodnia, to akurat ją wykorzystałam i mi przyniosła karte:). Teraz tylko ją wypełnić i zanieść wszystkie potrzebne papiery. Potem problem z poszukaniem pracy.. no ale coś się znajdzie.
Do tego nawet nie chce mi się jechać do szkoły, sprawdzić jak tam ze studiami.. wolałam wykorzystać ciocie, która tam pracuje, żeby się wszystkiego dowiedziała :D
Leń ze mnie.. ale to chyba dlatego, bo wiem, że niedługo cała ta sielanka się skończy. Praca (jak się znajdzie) się zacznie, w weekend nauka.. ehhh:/ a tu nie będzie można mówić "bo mi się nie chce"
Dorosłość nigdy nie była moim marzeniem, a raczej czymś przed czym się broniłam ostro.
No ale kiedyś trzeba będzie się usamodzielnić, więc małymi kroczkami trzeba robić jakieś postępy.

A praca bardzo by mi się przydała, nie koniecznie jakaś bardzo dobrze płatna.. ale taka żebym mogła mieć jakieś swoje zaskórniaki, bo narazie nawet na spodnie nie mam :( A mamka tez ostatnio z kasa nie za dobrze stoi, więc wstrzymuję się przed różnymi wydatkami.. Nawet na imprezę żadną nie mogę iść.. bo nie mam kasy..:/ ehh
bywa...

ambiwalencja : :
wrz 06 2005 Nieważne co jest, co będzie.. mi jest dobrze......
Komentarze: 12

Wczoraj rozmowa z Irkiem.. ehh.. nie mam ochoty o tym pisać. Jakoś już nie chcę.. dziwny człowiek.. dziwnie się zachował jak mu powiedziałam, że mam swój pierwszy raz za sobą.. Jakby miał żal do mnie, że zrobiłam to z ledwo poznanym chłopakiem, do którego za dużo nie czuję.. a z Nim (z Irkiem) tego nie zrobiłam, choć Go kochałam.
Takie odniosłam wrażenie przynajmniej.. no ale cóż.. nie wiem co on sobie myśli w tej swojej głowie... niech sobie myśli co chce..

A ja trwam w oczekiwaniu na spotkanie. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Dominika. Nie chodzi o to, że jakoś mi go bardziej brakuje, tylko, że codziennie rozmawiamy na gg, a mi się lepiej z nim rozmawia na żywo.. i do tego to, że mogę go dotknąć, pocałować, to już w ogóle mnie ciągnie do tego spotkania. A tak rzadko się widujemy..
Ale nie naciskam.. niech będzie jak jest.. ja jakoś to przetrzymam w sobie. Nie będę o tym wspominać, może to samo z Niego wyjdzie, ta chęć przebywania częściej ze sobą, a jak nie.. to trudno..

Narazie trwam w melancholii.. jestem jakaś rozmarzona, spokojna.. taka stonowana! I niech będzie tak dalej. Mi to nie przeszkadza. Ale w takim stanie chyba się jeszcze nigdy nie znajdowałam. Tak mi dobrze i spokojnie.

Ps: chciałam pozdrowić Zibiego :) Może będzie zaskoczony tymi pozdrowieniami, no ale dzięki niemu ostatnio dużo się śmiałam... dziękówka Zibolec ;)

ambiwalencja : :