Komentarze: 9
Jestem niezdecydowana..
Powoli podejmuję decyzję..
Ciekawe czy słuszną..(?)
Jestem niezdecydowana..
Powoli podejmuję decyzję..
Ciekawe czy słuszną..(?)
Leżę jeszcze w łóżku, tak, jak co niedziele, w głowie się jeszcze mi nie mieści, że za jakiś czas tak już nie będzie, przynajmniej, w co drugi weekend:P. Moim weekendowym domem stanie się Akademik w Ustce.. heh.. ciekawe jak to będzie:)
A dzisiaj leże.. i myślę, i się lenie.. Głowa mnie trochę boli, brzuch, ciarki mnie po plecach przechodzą, raz jest za zimno, raz za gorąco.. Mam nadzieje, że żadne choróbsko mnie nie dopadnie.
Pokłóciłam się wczoraj z Dominikiem, może nie pokłóciłam, ale po prostu już nie byłam taka miła jak zawsze. Rzuciłam chyba dość mocne jak dla niego słowa, bo przecież słowa "Bądź wreszcie facetem a nie mazgajem" mogły go zranić prawda?
Ale co ja mam zrobić, czasami mnie cholera strzela, jak chcę porozmawiać o jego rodzicach, chcę żeby on z nimi pogadał, a on się za bardzo ich boi, chcę mu pomóc, wiem że to łatwe nie jest, no ale przynajmniej by mógł jakieś rozwiązanie znaleźć.
Na razie on jest na każde zawołanie rodziców. Przecież to jakaś paranoja. Kupili mu samochód, którym może tylko jeździć jak ma ich gdzieś zawieść lub przywieść. 19-letni chłopak siedzi całymi dniami w domu, ogląda tv albo siedzi przed komputerem. A jak już wychodzi to od godziny 10 - 17 bo później już za późno, a jak chce gdzieś wyjść po 17, to sypią się pytania "gdzie? po co? z kim? dlaczego? czy my ich znamy?" a o 21 najpóźniej w domu, jeśli wychodzi oczywiście z osobami, których jego rodzice znają.
Dla mnie to Kosmos!!! ja bym nie wytrzymała.. chcę mu pomóc, a on zawsze jest za bardzo zmęczony na takie trudne tematy. Wiem, że ich nie lubi, no, ale nie można od tego uciekać. Jak dalej tak pójdzie, to nie wytrzymam i mu wygarnę co o tym wszystkim myślę, co myślę o nim, i nie będą to miłe słowa. Ale może wreszcie się obudzi, i przestanie się bać..
Niestety na razie mnie zna od tej miłej strony, za dużo razy się powstrzymywałam od gorzkich słów, ale jak jest za słodko to aż mnie mdli, dlatego czas pokazać pazurki.. dla jego dobra!!
Dlaczego jestem z Dominikiem?
Zastanawiałam się nad tym tyle razy.
Ale jest tylko jedna możliwa odpowiedź na to pytanie.. a mianowicie.. BOJE SIĘ BYĆ SAMA.
Ile jest związków wolnych?, Opartych tylko na wzajemnej sympatii. Nie trzeba zaczynać od razu od wielkiej miłości. Ja się cieszę, że mam kogoś, mam do kogo się odezwać, wysłać smsa, mam do kogo się przytulić... rzadko.. no ale jak bym go zostawiła, to bym nikogo nie miała.
Pogodziłam się już z tym, że nie mam go codziennie, że nie kocha mnie, a ja nie kocham jego..
Ale dobrze, że jest...
Przynajmniej już moje myśli nie krążą w okół jednego tematu..
Ale to zachowam dla siebie :P
Wiem, że po coś Dominik się pojawił w moim życiu..
W końcu tyle już się stało odkąd go poznałam..
Były gorsze dni i lepsze.. Ale zawsze tak jest..
Muszę to przeżyć..
Wierzę, że on ma jakiś cel do spełnienia w moim życiu.. tak jak ja w jego..
I niech tak będzie...
Ja się na to godzę.. przynajmniej narazie!
Ps: zauważyliście, że ostatnie notki są jakoś przepełnione optymizmem??
Ciekawe co sprawiło tak nagłą zmianę? :P
Ps2: jak szablonik?
Wiadomo, każdy z nas jest inny. Inaczej postrzegamy świat. Każde uczucie jest inaczej dla nas ważne, inaczej odbierane. Dla każdego, co innego jest ważne. Co innego kieruje nami w życiu. Dla jednych jest to praca, dla drugich rodzina, dla trzecich przeżywane przygody.. a jeszcze dla innych jest to miłość.. i uczucia z nim związane.
Ja jestem jeszcze bardziej inna od tych innych. Jestem INSZA od zwykłych czy niezwykłych, poplątanych czy też prostych ludzi. Zawsze się za taką uważałam. Ale też nie jestem jakąś tam wyjątkowa.. oj nie.. co to, to nie ja, chociaż może dla kogoś kiedyś tam będę.. tą wyjątkową.. Wystarczy mi tylko jedna osoba.. jeden mężczyzna, który pokocha mnie za to jaka jestem, za moje zalety jak i wady..
Ania ciągle powtarza "Szanuje się za zalety, ale kocha za wady" No i ja takiego mężczyzny potrzebuję.. ale nie o tym chciałam.
Każdy pragnie szczęścia. Dla każdego jest to, co innego. Dla jednych są to pieniądze, którymi wyżywią rodzinę, dla drugich wyjazd na Majorkę, jeszcze inni będą szczęśliwy, jak bedą mieć kochającą rodzinę. I dobrze niech tak jest.. w końcu jak by dla każdego szczęście było tylko jednym , to co to by był za świat? Szczęście jest pojęciem względnym!!
Dla mnie natomiast szczęściem jest miłość, ta prawdziwa, nie koniecznie jedna jedyna.. ale musi być odwzajemniona. Zawsze kieruje się tylko tym w życiu, szukam jej wszędzie, w każdym napotkanym mężczyźnie.
Potencjalny chłopak z ulicy, z klasy, z czatu.. Chłopak, który chociaż raz na mnie spojrzał.. zawsze w mojej głowie pojawiało się pytanie "może to ten?" Niestety, do takiego stanu doprowadziła mnie samotność, a także to jak w młodości byłam traktowana, nie tylko przez rówieśników czy inne dzieciaki, ale i przez rodzinę.
Teraz dużo się zmieniło..
Zobaczyłam, że krok po kroku się zmieniam. Wciągu roku czy dwóch, nauczyłam się rozmawiać z ludźmi, stałam się bardziej otwarta, przez to nabieram pewności siebie.. nie do końca ją zdobyłam.. ale już po woli do niej dążę. Teraz nauczyć się tylko silnej woli.. a to co tak bardzo szukam, i to czego tak bardzo pragnę, będzie łatwiejsze dla mnie do zdobycia. Skomplikowane? Dla mnie nie.. Bo ja rozumiem siebie. Nie potrafię może o tym tak pisać.. ale ważne, że rozumiem samą siebie. Bo wiele ludzi nawet samych siebie nie rozumie.
Ja wiem, czego chcę od życia, co powinnam robić żeby mieć to, co chcę. Ale chodzi o to, że jeszcze nie jestem gotowa na to żeby to wszystko mieć. Krok po kroku dojdę do celu.
Nie można wszystkiego mieć od razu.. ja bym chciała no ale, niestety nie zmieni się wszystkiego za jednym pstryknięciem palcami! Chociaż było by łatwiej nie?, Niestety nikt nie mówił, że będzie łatwo..
A tak właściwie, to ludzie sobie wszystko komplikują.. Było by łatwo.. gdy by nie to co jest dookoła.. jak by nie było takich różnorodnych zdań, zasad, które czasem są absurdalne.. to było by łatwo.. ale nie było by przy tym takiej zabawy. hehe..
Zapytałam się dzisiaj Dominika czy boi się śmierci.
Odpowiedział: nie.
Jeśli zapytacie się swojej połówki czy boi się śmierci i odpowie, że tak, to znaczy, że ma, po co żyć.. i może właśnie jesteście to wy?.
Ja też się nie boję śmierci tak jak Dominik. Choć mam kochającą rodzinę, wspaniałych przyjaciół i znajomych, teraz nawet jestem w związku (wolnym no, ale związku buehehe) :D.. Ale jak już pisałam na początku, ja kieruję się w życiu miłością.. Miłością do mężczyzny, i jak zacznę się bać śmierci to będzie znaczyć, że odnalazłam moje szczęście.. Odnalazłam moją miłość.. swoją drugą połówkę.
Ciekawe tylko, kiedy?
Ta notka przedstawia moją wizję życia. Jeśli się z nią nie zgadzasz, nie obchodzi mnie to.. ja jestem inna.. i taka pozostanę. :) nie jest to pełna wersja notki.. ciąg dalszy kiedyś napiszę.. bo za dużo w tej notce dziur.
PS: i nie zadawajcie mi tego pytania: "Skoro kierujesz się w życiu miłością, dlaczego jesteś z Dominikiem, do którego nic nie czujesz?" Jeszcze do końca nie znam odpowiedzi na to pytanie.. a może znam, tylko nie potrafię tego wam wyjaśnić słowami. Muszę się zastanowić jak to napisać.
Cdn. kiedyś tam;)
Fajniutki dzionek..
Zaszalałam :D i dobrze mi z tym...
Więcej takich dni ... ładnie prosze... :)