Komentarze: 4
Nie chcę tego, ale nie potrafię inaczej. Jak z Nim rozmawiam wydaje mi się, że jestem strasznie wredna. Tzn .. wredna to ja jestem od zawsze, ale nigdy dla Niego taka nie byłam. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać jako kolega-koleżanka. Przynajmniej odnoszę takie wrażenie. Brak tematów. Rozmowa jakby wymuszana. A On .. hmm, czuję jak by znów chciał coś powiedzieć, a się boi. Jak ja tego nie lubię, bo nie jestem nigdy do końca pewna czy dobrze mi się wydaje, a On bez moich pytań nic mi nie powie :/
Odpuściłam Go sobie jako partnera, bo mnie odrzucił, i tym też zranił.. choć wiedziałam, że tak będzie. Ale jak pisze, że jestem wyjątkowa.. nie wiem co odpowiedzieć. Nie wiem jak się zachować i jak jakaś głupia obracam w żart całą sytuację. Nie chcę by mi dawał nadzieję takimi tekstami, a może On mi tej nadzieji wcale nie daje.. tylko ja sobie inaczej tłumaczę Jego postepowania, zachowanie.
I znów to robię, piszę o Nim.. może lubię pisać o kimś, kto znaczył i chyba dalej znaczy dla mnie dużo.. a może i wszystko. Chyba w takich chwilach nie czuję, że jestem samotna, a raczej, że byłam samotna. Wierzę w to, że kiedyś nie będę komuś obojętna, a ten ktoś mi :).. tak bardzo pragnę bliskości drugiej osoby, tego poczucia bezpieczeństwa.
Ale uświadomiłam sobie dzisiaj, że lepiej być po stronie osoby zakochanej, niż osoby, w której ktoś się kocha, a ta nie odczuwa tych samych uczuć co jej amant. Bo ja przynajmniej nie ranię nikogo..