Komentarze: 12
Jednak do Babci nie jadę:/ trochę mi głupio z tego powodu, no ale nie wyrobiłabym się.. posiedziałabym u babci 15 minut i już bym musiała wracać.. więc nie było sensu.. pojadę do niej na dniach sama z kwiatkiem :) bo jak się dowiedziałam to wyprawiane są jednak babci imieninki, a nie wujka :D LOL
Do tego jakoś nie mogę się ogarnąć.. tyle do zrobienia a nie wiem od czego zacząć.. We wszystkim się gubię :/
Aha o Ani miałam napisać notkę.. no na dniach jedną taką stworzę bo na dzień dzisiejszy za duży bałagan mam w głowie..
Jak nie miałam, o czym pisać, tak teraz mam nawał myśli, chociaż muszę je chyba uporządkować sobie w głowie zanim zacznę coś pisać, żeby trochę to zrozumiane było..
A no i chciałam podkreślić jeszcze raz, że bawić się lubię, ale tak jak każdy z nas ma czasem gorsze dni i w tedy mamy ochotę siedzieć i nic nie robić.. Prawda?.. a co gdy taka Ania przychodzi i zaczyna namawiać was na jakąś imprezę, na którą totalnie nie macie ochoty.. ale pod presją tego, że zależy wam na niej jako na bliskiej osobie (przyjaciółce?) i nie chcecie znów się kłucić.. i chcecie żeby już skończyła ze swoją gadką typu "No chodź, no chodź, no chodź" bo doprowadza was do szału.. w końcu ZGADZACIE SIĘ ale i tak nie macie najmniejszej ochoty iść na tą imprezę..'
Hmm ktoś w komentarzach coś mi tam o dzieciach wspomniał:>
Że mam korzystać z życia, bawić się dopóki dzieci nie będę mieć.. heh..
Po uno - dzieci za szybko nie chcę mieć:P
Po secundo - nawet, jeśli napotkała mnie tzw.: wpadka, (co jest mało prawdopodobne) to wiem, że mając dziecko i tak bym się bawiła.. może mniej.. może była bym zmęczona na cotygodniowe eskapady, ale jak widzę mojego brata z żonką, którzy niestety mieli wpadkę (ona 17 on 19 lat).. i widzę tego brzdąca, który no już wyrósł na dużego chłopaka :D to wiem, że rodzice na pewno mi by pomogli, brat z żonką sobie też często wychodzą na imprezy.. Młodego podrzucą do dziadków i mają wolny czas..
Więc nie można patrzeć na to, że jak ma się dziecko to już jest koniec świata dla mnie.. bo z tego komentarza tak wywnioskowałam.. Dziecko = Areszt domowy, Katorgie, Zero znajomych!
BEZ PRZESADY!!
Poza tym mnie przeraża myśl, że miałabym zajść teraz w ciążę.. nie wyobrażam sobie tego.. mam całkiem inne plany na przyszłość.. dlatego w razie co jestem zabezpieczona.. a poza tym .. i tak nie ma z kim zmajstrować takiego małego, słodkiego, kuci, kuci dzieciaczka :D
Wszystko pod kontrolą :) przezorny zawsze zabezpieczony :)