Chcę opisać mój sen dopóki go pamiętam.. Dawno takiego snu nie miałam.. chce jeszcze śnić i śnić .. chce żeby to trwało..
Szłam na jakąś imprezę i zaprosiłam Jego ( nie wiem, dlaczego, i tak razem nie byliśmy)..To akurat pamiętam jak przez mgłę, jak czekałam na Niego, wyglądałam za okno patrząc czy już przyjechał.. aż wreszcie Jego samochód zajechał przed mój dom (w rzeczywistości ma całkiem inny niż w śnie:D) przyszedł.. ale nie pamiętam co dalej było.. ten kawałek został wycięty z mojej pamięci.. wiem, że za chwilę pojawiliśmy sie na tej imprezie..
Nie było to nic w stylu impreza techno... nie.. Raczej duży wielki parkiet, pod ścianą stał stół z różnymi napojami i jedzeniem.. a ludzie w grupkach rozmawiali.. w tle jakaś muzyka miła dla ucha, ale także dobra do potańczenia..
Ja rozmawiałam ze znajomymi, nie pamiętam dokładnie.. ale wiem, że przez cały wieczór Go olewałam, chodził za mną jak jakiś piesek, z drinkiem w ręku i w dostatecznej odległości stał ode mnie nie przeszkadzając mi w rozmowie ze znajomymi, a sam rozglądał się i uśmiechał pod nosem tak jak by myślał.. 'po co ja tu jestem?'
Za chwilę podeszłam do Niego..
- Co ty robisz? chodź tam pogadać - spojrzał się tylko na mnie lekko z ukosa odwrócił się i zaczął iść w kierunku drzwi wychodzących na balkon, ja zaczęłam iść za Nim, zatrzymywałam Go.
-no chodź - mówiłam co chwila.
- przecież Ty i tak nie chcesz żebym tu był - i dalej już szybszym tempem szedł na balkon
Wołając Go i szarpiąc za ramię by się zatrzymał, prawie biegnąc za Nim.. On i tak nie reagował..
Minęliśmy zasłonę za drzwiami balkonowymi. Stały tam 4 krzesła i stolik.. na dwóch krzesłach siedziała obok siebie para staruszków, którzy tylko na nas popatrzyli i dalej rozmawiali popijając kawę..
On stanął przy poręczy i znów powtórzył..
- przecież Ty i tak nie chcesz żebym tu był - uśmiechnęłam się, chwyciłam go za kark, lekko zbliżając Jego twarz do swojej, a słowa ze mnie wyszły tak po prostu - ale ja cie kocham głuptasie - po czym delikatnie pocałowałam, a On mnie mocno przytulił, objął w pasie.. i zaczęliśmy się mocniej całować. Pamiętam, że dreszcze mi przechodziły po całym ciele, całował tak namiętnie.. głęboko ale delikatnie... za chwile pokierował mnie na krzesło, dalej całując... Usiadłam a on pochylił się nade mną i nie przestawał mnie całować.. Delikatnie ręką musnął po moich piersiach przez bluzkę.. aż zadrżałam i jęknęłam.. on wyszeptał - o tak kochanie, jęcz cichutko - nic więcej nie robił, tylko całował..
Przesuwałam ręką po Jego włosach.. Krótko ścięte.. Miłe w dotyku.. Całował mnie po szyi.. ale co chwila powracał do ust.. a ja powolutku dyszałam... Poczułam Jego rękę na mojej wewnętrznej stronie uda.. pięła się ku górze.. w tedy głośniejsze z siebie wydałam dźwięki... Staruszkowie się na nas spojrzeli ponownie, pokręcili głową, ale dalej rozmawiali na temat swoich spraw.. Całowaliśmy się tak jak to lubimy.. mokro.. namiętnie.. długo.. a zarazem mocno.. i głęboko.
Aż wreszcie przestał mnie całować.. Wstał i powiedział, że zaraz wróci... Pamiętam tylko jak zniknął za zasłoną od balkonu... a ja chwilę czekałam... lecz nie pojawiał się. Wstałam z krzesła i zaczęłam Go szukać.. obeszłam cały parkiet.. Wreszcie wyjrzałam za okno.. nie było już Jego samochodu...
Nagle pojawiłam się we własnym domu, w łóżku.. Usłyszałam rodziców to się przebudziłam, komórka obok mnie leżała.. patrzę, żadnej wiadomości, nie wiedziałam czy to co sie stało było snem czy jawą.. Prosiłam o to żeby okazało sie prawdą.. za chwile sms... 'Kochanie przepraszam, że tak zniknąłem, ale wyszła pilna sprawa, mam nadzieję, że wieczorkiem się spotkamy" od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.. to się stało.. i do tego wieczorem znów go ujrzę...
Jednak Go nie ujrzałam.. bo budzik z realnego świata mnie obudził :(( i to co jednak najpierw okazało się prawdą, później prysło w mgnieniu oka..
Napisałam do Niego wczoraj meila.. naszło mnie jakoś, nie wiem czy dobrze zrobiłam, meil wyszedł strasznie długi.. może to meil na pożegnanie? Ale nie wiem, musiałam mu parę słów napisać.. Przeczyta, albo i nie przeczyta... z jednej strony chciałabym żeby przeczytał.. może kiedyś tu przytoczę jego treść. może...
Młodzi wrócili a z nimi pytania, na które nie mam ochoty odpowiadac, nie mam ochoty o tym mówić.. Bratowa już zdążyła się wypytać czy jeszcze coś między mną a Nim jest.. Odpowiedziałam krótko "Nie" i poszłam.. nie lubię z nią rozmawiać, tym bardziej na ten temat, znów jej za bardzo nie trawię.. był czas kiedy ją polubiłam, a teraz ponownie jej nie lubię.. może jestem w takim drażliwym okresie, a ona to podsyca jakoś swoimi głupimi uwagami i pytaniami. Dzisiaj 'zabroniła' mi iść na piwo, bo piwo tuczy..:/ jak bym tego nie wiedziała... ale co jej do tego.. niech się zajmie sobą.. a nie wtrąca się w nie swoje sprawy, niech coś zrobi z tymi włosami bo wygląda jak szczotka do podłogi! (zdenerwowałam się!!.. niestety ona tak jakoś na mnie działa) Do tego monitor mi się psuje :(