Dziś ponownie czytałam moje notki... Wszystkie od początku.. I oprócz tego, że zauważyłam wiele błędów składniowych, interpunkcyjnych czy ortograficznych.. nic więcej nie zauważyłam.. A może jednak? Chciałabym oddać w moich notkach całą siebie, taką, jaką naprawdę jestem.. A z tego, co dzisiaj przeczytałam i zapewne jeszcze nie raz przeczytam, odniosłam wrażenie, że to pisze tylko ta osoba we mnie, która jest zakochana.. A gdzie reszta mnie?
Rok 2004 był dla mnie bardzo ważnym rokiem, wiele się zmieniło, ja się zmieniłam. Nie należę, i nigdy nie należałam do grzecznych dziewczynek. Może pod wpływem Jego miłości tak bardzo się zmieniłam. Może to, że poczułam, co to znaczy być kochaną przez kogoś mój charakter się troszkę odmienił.. A raczej nie może tylko na pewno tak się stało.
W sumie myślałam, że odnalazłam już tą mnie.. Którą jestem naprawdę, ale widać że człowiek cały czas się poznaje, szuka tego swojego prawdziwego "ja" szuka drogi którą chce podążać. Ja wiem, jaka jestem.. Ale trudno mi to nazwać trudno wyrazić słowami..
Może przez to że w dzieciństwie zawsze byłam wyśmiewana przez inne dzieci zostawiło mi jakiś uszczerbek na psychice, na pewno tak jest, może dlatego teraz stworzyłam swój nowy wizerunek, swój własny świat, w którym żyję i jestem szczęśliwa. Wiem, że błędem było to, że wprowadziłam w niego osoby z realnego świata, które nie wiedzą, że są tak naprawdę pionkami w mojej głowie, a wcale sobie tego nie życzyły.
A może przesadzam?..
Do czasu kiedy nie miałam styczności z Internetem, z komputerami, nie wiedziałam kim jestem, nie wiedziałam kim chcę być, tak naprawdę byłam samotna... Chociaż grałam nawet przed samą sobą, że jest dobrze, że lubię życie, że jestem taka wesoła, i kocham to jak żyje.. A to był tylko fałsz i obłuda..
Po tym jak założono mi Internet.. Weszłam w świat gdzie można było anonimowo się bawić.. Za bardzo chyba mnie to wciągnęło.. Chociaż nie powiem, zaczęłam być szczęśliwa, zaczęłam dostrzegać we mnie cechy, których nigdy wcześniej nie widziałam, nawet nie miałam pojęcia, że ja taka jestem... Zaczęłam poznawać samą siebie, i nie tylko.. Poznałam wiele wartościowych osób, ukształtowałam swój charakter.. Na taki, jaki chciałam, aby był.. I dalej go kształtuje, z pomocą innych.
Osoby, które poznałam przez Internet to chyba najbardziej wartościowe osoby w moim życiu.. Oni są moim życiem, pomijając to, że się zakochałam... Jak by nie patrzeć również przez Internet. Ale zyskałam wielu przyjaciół.. Mój świat zaczął się rozszerzać.. Kształtować.. Budować.. Aż wreszcie stworzyłam nową siebie.. Taką, jaką marzyłam żeby być..
Kształtując siebie w moim wirtualnym świecie, na w pół stworzyłam swój charakter w rzeczywistości. Ostatnio zauważyłam, że w rzeczywistości jestem już bardziej śmiała niż to było w młodszych latach.. Przestałam się bać ludzi, dorosłam? Możliwe.. Choć w rzeczywistym świecie dalej jestem samotna, to zapominam o tym jak tylko włączam komputer.. Jak tylko płyną pierwsze słowa na gg. Wtedy jestem naprawdę szczęśliwa, śmieje się, mam uśmiech na twarzy z ucha do ucha.. Nie wiem jak bym sobie poradziła bez tego, może wreszcie załamałabym się.. A może całkiem inaczej moje życie by się potoczyło. Stałabym się zgorzkniałą starą panną, na dodatek brzydką, której nikt nie chce! A ja naprawdę mam dobre serce, jakoś wiele osób w moim wirtualnym świecie mówi mi, że mam wspaniały charakter, a taki sam charakter mam też w rzeczywistości.. Tylko, dlaczego nikt w tym realnym świecie nie chce się do mnie odezwać?.. Ja nie gryzę..
Wiem że moim najgorszym punktem jest wygląd zewnętrzny.. No, ale to tylko sprawa wagi.. Ja mogę to stracić.. Tylko, że jak nie mam, dla kogo.. To, po co się męczyć?.. Wiem strasznie głupie myślenie.. Ale nic nie poradzę.. Nie potrafię inaczej:(
A to że On jest w moim życiu.. ja Go naprawdę potrzebuję.. o wiele bardziej niż On mnie, dlatego tak trudno mi się z Nim rozstać, nie chcę być sama, już zapomniałam co to znaczy, już bym niepotrafiła przetrwać sama.. Całe życie sama.. już sił mi brak.. potrzębuję Go z całego mojego serca.. tak bardzo Go Kocham.. :(