Komentarze: 9
Wreszcie dotarło do mnie.. przy obieraniu ziemniaków na obiad..
Mam depresję.. i to już taką zaawansowaną.. :(
Siedzę w domu.. myślę o tym, że nie mam nikogo, do kogo mogłabym się odezwać..
Nie chodzi mi o zwykłe słowa.. tylko te takie magiczne, z uczuciem..
Chociaż już także zwykłych słów unikam.. odpowiadam jedynie kiwnięciem głowy, wzrokiem, miną.. grymasem na twarzy...
Słowa już nie mają dla mnie znaczenia.. liczą się gesty.. czyny..
Doświadczenie mnie nauczyło..
Plotę od rzeczy...
Z dnia na dzień czuję się coraz bardziej przytłoczona..
Łzy same mi spływają do oczu..
Ale je powstrzymuję..
A nóż w ręku był tak blisko żył..
Źle ze mną.. naprawdę źle..
I nikt tego nie widzi.. bo nie chcę żeby widzieli...
Nie chcę żeby się martwili..
Dlaczego zawsze po zaśnięciu, budzę się??
I zawsze jest ten sam dzień...
I nie zmienia się nic.. i nic się nie zmienia..
A wczoraj jadąc samochodem po stronie pasażera..
słuchając głośno muzyki..
Lewitowałam..
I ta nie za ładna dziewczyna.. z tym chłopakiem..
Tacy szczęśliwi...
Szli.. śmiali się na całe miasto.. i trzymali swoje dłonie..
....
nie potrafię..
Umieram od środka!!